Arsenal – Liverpool 3:1

Arsenal wygrał zasłużenie i zmniejszył dystans do przeciwnika a jednocześnie lidera do dwóch punktów. Z jednej strony gospodarze zablokowali środek pola, z drugiej – wykorzystali błedy bardzo niepewnej w tym meczu obrony Kloppa.

Kluczem do zatrzymania bardzo płynnych i nieprzewidywalnych ataków LFC była dwójka Jorginho-Rice, która zupełnie nie dawała pograć pomocnikom gości. Poza dobrym kryciem, w drugiej linii Arsenal imponował mądrym pressingiem, w wyniku którego bardzo dużo podań trafiało z powrotem do obrońców LFC. W ten aspekt gry anagażowali się wszyscy gracze Artety – także grający jako środkowy napastnik Havertz. Kiedy już Arsenal odzyskał piłkę, trafiała onaz zwykle na lewą stronę – do rozgrywającego Zinczenki albo czekającego na długie podania Martinellego. Miał on o tyle dużo miejsca, że Alexander-Arnold starał się grac ofensywnie, a Konate na lewą stronę musiał zbiegać, robiąc miejsce w środku.

Gol na 1:0 w 14. minucie padł po pięknym prostopadłym podaniu Ødegaarda do Havertza, który co prawda przegrał pojedynek z Alissonem, ale pewnie dobił Saka. Liverpool przez całą pierwszą połowę grał za wolno byliczyć na zdobycie bramki. Trzej napastnicy byli niewidoczni, a reszta zespołu nie ryzykowała długich podań. Jedynym graczem gości, który wypadł dobrze był Mac Allister – mimo stałego pressingu ze strony Havertza. Gol na 1:1 z 48. minuty był konsekwencją nieporozumienia Saliby z Rayą i wytrwałości Díaza. Drużyna Kloppa nie zasłużyła na tę bramkę.

Po przerwie trener Liverpoolu szybko zmienił po jednym graczu z każdej linii – wszystkich grających bliżej prawej strony. Jego zespołowi nadal jednak brakowało dynamiki, mimo posiadania piłki. W 67. minucie fatalne błędy popełniki przede wszystkim van Dijk, a także Alisson i dzięki temu do pustej bramki trafił Martinelli. Arsenal kontrolował mecz do końca, a w doliczonym czasie gry na 3:1 strzelił rezerwowy Trossard – z ostrego kąta i między nogami bramkarza Liverpoolu.

Mimo współudziału przy straconej bramce, Raya zasłużył na pochwały – przede wszystkim dokładnym i szybkim rozpoczynaniem akcji Arsenalu. Martinelli stworzył najwięcej zagrożenia dla bramki przeciwników.

Podobne mecze: