Fani Liverpoolu mogli mieć przed meczem sporo obaw. Ich zespół w tym sezonie zremisował u siebie 8 z 13 meczów, a rywale w tabeli byli tuż za nimi, po 8 kolejkach bez porażki. Okazało się, że kluczowy dla wygranej był powrót na boisko kapitana, który rozgrywał akcje zespołu, ale przede wszystkim strzelił 3 bramki (pierwszy derbowy hat-trick Liverpoolu od 1982). Gerrard był najlepszy na boisku, ale zwycięstwo było zasługą całego zespołu.
Obie drużyny wyszły na boisko w takim samym ustawieniu – 4-4-2 z ofensywnym i defensywnym pomocnikiem na środku pola. Skład Evertonu był bardzo osłabiony po wygranym zaledwie 3 dni wcześniej meczu – na ławce siedzieli: Jelavić, Osman, Heitinga, Drenthe, Cahill. Od początku było widać, że goście są nastawieni na szybką grę i bezpośrednie podania. Przy każdym wznowieniu gry skrzydłowi, a także boczni obrońcy wychodzili daleko do przodu.
Liverpool FC | Ustawienie: 4-4-2 | Trener: Kenny Dalglish
Everton Liverpool | Ustawienie: 4-4-2 | Trener: David Moyes
Najlepszy na boisku: Steven Gerrard
Grę kontrolował więc Liverpool, który grał równie często środkiem, co bokami. Gerrard pierwszą dobrą sytuację miał już w 7 minucie, kiedy jego strzał z 10 metrów świetnie obronił Howard. Pięć minut później Amerykanin wygrał pojedynek z Suárezem. Im dłużej trwał mecz, tym więcej długich podań Evertonu przejmowali gospodarze. W przodzie bardzo niedokładnie grał Anichebe, a Stracqualursi był po prostu niewidoczny. Gerrard
Także po przerwie gospodarze przeważali, a ich akcje coraz częściej prowadził prawą stroną Kelly. Boczny obrońca przez cały mecz stanowił zagrożenie dla obrony Evertonu, podobnie jak Suárez. Urugwajczyk wychodził do prostopadłych podań i często schodził na boki, i właśnie jego wejścia z prawej i lewej strony dały kolejne gole Liverpoolowi. W 50 minucie, po podaniu Hendersona, minął dryblingiem Distina i
Moyes, który właśnie świętuje dziesięciolecie pracy w Evertonie, może być niezadowolony z gry swojego zespołu w ofensywie. Akcje gości były zbyt przewidywalne a zespołowi bardzo mało w ataku dawał Rodwell – ani nie rozgrywał, ani nie pojawiał się w odpowiednim miejscu by strzelać. Jeszcze słabiej wypadał Fellaini – zawsze podający do najbliższego kolegi. Najwięcej starał się robić Pienaar, ale i tak Spearing zwykle zatrzymywał go bez problemu.
Dalglish może być zadowolony z inteligentnej gry zespołowej swojej drużyny – podania trafiały tam, gdzie powinny i gdzie tworzyły największe zagrożenie dla rywali. Poza tym bardzo skuteczny był pressing gospodarzy. Ale mimo wszystko, gdyby na boisku nie było Gerrarda, z bramkami mógł być problem. Kapitan LFC zagrał mecz niemal idealny.
Podobne mecze:
- Everton – Liverpool 2:0 | 17.10.2010
- Liverpool – Everton 2:1 | 14.04.2012
- Everton – Tottenham 0:3 | 09.09.2017
- Everton – Manchester United 3:3 | 13.09.2010
- Everton – Manchester United 3:1 | 21.02.2010
- Everton – Aston Villa 2:3 | 07.12.2008
- Liverpool – Everton 2:2 | 16.01.2011
- West Ham – Everton 0:2 | 30.03.2019
- Everton – Manchester City 2:0 | 16.01.2010
- Everton – Chelsea 1:0 | 14.09.2013
- Manchester United – Everton 2:0 | 10.02.2013
- Swansea – Everton 1:0 | 06.05.2017
- Arsenal – Liverpool 3:3 | 22.12.2017
- Everton – Chelsea 0:0 | 22.12.2008
- Liverpool – Manchester City 3:2 | 13.04.2014
- Liverpool – Manchester City 3:1 | 10.11.2019
- Arsenal – Liverpool 3:1 | 04.02.2024
- Liverpool – Wolverhampton 1:0 | 29.12.2019
- Leicester – Liverpool 0:4 | 26.12.2019
- Liverpool – Chelsea 0:2 | 25.04.2014
- Liverpool – Aston Villa 5:0 | 22.03.2009
- Arsenal – Liverpool 0:2 | 20.01.2022
- Liverpool – Manchester United 0:0 | 17.10.2016
- Liverpool – West Ham 4:0 | 12.08.2018
- Liverpool – Tottenham 2:0 | 11.02.2017
- Arsenal – Liverpool 1:0 | 10.02.2010
- Chelsea – Liverpool 0:1 | 06.02.2011
- Chelsea – Liverpool 2:0 | 03.03.2020
- Arsenal – Everton 5:1 | 03.02.2018
- Arsenal – Liverpool 2:0 | 02.11.2013