Arsenal – Tottenham 2:3

Po 17 latach Tottenham wygrał derby na stadionie przeciwnika. Po pierwszej połowie na takie rozstrzygnięcie stawiało niewielu, bo Arsenal nie tylko wygrywał, ale grał pewnie w obronie i efektywnie w ataku. Role odwróciły się po przerwie i Wenger mógł tylko ciskać przekleństwa a Redknapp – triumfować.

Oba zespoły grały takim samym ustawieniem – z jednym napastnikiem, dwoma skrzydłowymi i ofensywnym środkowym pomocnikiem, z tym że w Tottenhamie Vaan der Vaart częściej wchodził w rolę napastnika a rzadziej rozgrywał. Goście przed przerwą nie mieli koncepcji na ataki. W ich zespole bardzo słabo radzili sobie Lennon i Bale, także Holender i Pawliuczenko niewiele zdziałali po dobrych podaniach Modricia.

Arsenal przeważał, atakując głównie prawą stroną z użyciem Nasriego, który od początku sezonu góruje formą nad swoimi kolegami. Francuz strzelił bramkę już w 9. minucie – wchodząc środkiem po pięknym prostopadłym podaniu Fabregasa i po obiegnięciu Gomesa. Po 27 minutach było 2:0 a wynik podwyższył Chamakh wykorzystując centrę po ziemi Arszawina. Przy tej bramce słabo zachowała się cała obrona Tottenhamu, która przed przerwą pozawalała Arsenalowi na bardzo wiele.

Gospodarze wychodzili na drugą połowę w dobrych humorach, ale już po pięciu minutach popsuł im je Bale. Walijczyk był w pierwszej połowie pilnowany nawet przez trzech przeciwników, ale tym razem, po kontrze piłkę ładnie opanował Van der Vaart, a Bale nie dał szans Fabiańskiemu strzelając w długi róg. Po golu przewagę odzyskał Arsenal, ale już w 67. minucie było 2:2. Przy rzucie wolnym piłkę zagrał ręką stojący w murze Fàbregas, a karnego wykorzystał Van der Vaart.

Od tego momentu znów przeważał Arsenal, ale swoich szans nie wykorzystali Fàbregas i Koscielny, który w stuprocentowej sytuacji strzelił nad bramką Gomesa. W 86. minucie Kaboul strzelił głową zwycięskiego gola po centrze z wolnego. Pilnowali go razem van Persie i Walcott, ale robili to bardzo nieudolnie. Kibice i piłkarze Arsenalu mogą mówić o pechu – przez większą część meczu byli przy piłce, ale dzięki drobnym błędom Tottenham zgarnął komplet punktów.

Podobne mecze: