To była chyba największa niespodzianka w tym sezonie. Przynajmniej w Hiszpanii, ale czy nie w całej Europie? Nawet w latach świetności pod wodzą Guardioli wygrana w takich rozmiarach na stadionie Realu byłaby czymś wyjątkowym. Tym razem ozdobi sezon, w którym momentami kataloński zespół pod wodzą Koemana obijał się w środku tabeli. Ten wynik, ale przede wszystkim styl gry daje ogromne nadzieje na kolejne lata trenera Xaviego.
Goście mogli wygrać ten mecz jeszcze wyżej. Pokonali Real przede wszystkim grą w pomocy – mimo że mieli tam teoretycznie o jednego gracza mniej. Znacznie szybciej odbierali jednak piłki, rozgrywali je i podawali do trzech graczy z przodu. Ci mieli bardzo dużo swobody i korzystali z błędów obrony gospodarzy, w której tego wieczora nastąpiła kumulacja słabej formy. Wszyscy czterej dawali się wyprzedzać, przeskakiwać, kryli powietrze. Oczywiście pochwały należą się graczom Xaviego, którzy dobrze wiedzieli co i jak chcą zrobić. Każdy wykorzystywał swoje największe atuty. Dembele wyprzedzał i wsadzał na karuzelę Nacho, Aubameyang znikał z radarów środkowych obrońców, Pedri popisywał się fantastyczną wizją w rozgrywaniu akcji, De Jong – dynamiką i precyzją.
Real Madryt | Ustawienie: 4-4-2 | Trener: Carlo Ancelotti
FC Barcelona | Ustawienie: 4-3-3 | Trener: Xavi
Najlepszy na boisku: Pierre-Emerick Aubameyang
Kłopoty trenera Ancelottiego zaczęły się od kontuzji najlepszego gracza sezonu, Benzemy, którego zabrakło w składzie. Włoch zmienił ustawienie i nie wystawił środkowego napastnika. Vinicus i Rodrygo operowali przede wszystkim na skrzydłach, a do środka wbiegał Modrić – i od razu było widać, że o zastapieniu Francuza może pomarzyć. Pierwsze dwadzieścia minut było jednak wyrównane. Kilka dynamicznych akcji Realu zagroziło bramce Ter Stegena. W oczy rzucały się wielnie „luzy” w pomocy obu zespołów. Real i Barcelona mogły się dostać na pola karne przeciwników trzema-czterema podaniami.
Później coraz więcej jakości było w akcjach gości, co przypieczętowała
Po komncercie swojego zespołu fani Barcelony moga wpaść w euforię. Także pozycja w tabeli – trzecie miejsce z trzema punktami straty do Sevilli, wygląda obiecująco. Kontrastuje to z sytuacją finansową – długi klubu przekraczają podobno półtora miliarda dolarów, wielokrotnie więcej niż roczne przychody. Tymczasem szefostwo znów zaczyna szastać pieniędzmi i naraża się na kary ze strony ligi. Wygląda na to, że Xavi za uszy wciągnie zespół do Ligi Mistrzów i program przywrócenia rozsądku w finansach klubu można będzie znów odstawić do lamusa. Real ma całkiem inne problemy – dmuchanie na zimne, by jeden mecz z tragicznymi decyzjami trenera i tragiczną gra nie rozpoczął czarnej serii.
Podobne mecze:
- Barcelona – Real 5:0 | 29.11.2010
- Barcelona – Real 1:0 | 28.11.2009
- Barcelona – Real 2:0 | 12.12.2008
- Real – Barcelona 0:2 | 11.04.2010
- Valencia – Real 1:4 | 27.01.2018
- Real – Atlético – 4:1 | 26.11.2011
- Real – Levante 4:2 | 12.02.2012
- Real – Villarreal 4:2 | 09.01.2011
- Barcelona – Real 2:1 | 26.10.2013
- Real – Barcelona 3:1 | 25.10.2014
- Athletic Bilbao – Barcelona 4:2 | 25.01.2024
- Barcelona – Real 1:3 | 24.10.2020
- Real – Barcelona 2:3 | 23.04.2017
- Deportivo – Barcelona 4:5 | 21.10.2012
- Barcelona – Real 1:2 | 21.04.2012
- Real – Barcelona 1:2 | 18.01.2012
- Barcelona – Atlético 4:1 | 17.12.2012
- Real – Barcelona 3:1 | 10.12.2011
- Real – Barcelona 2:1 | 10.04.2021
- Real – Barcelona 2:1 | 03.03.2013
- Real – Barcelona 2:6 | 02.05.2009
- Barcelona – Real 2:2 | 25.01.2012
- Barcelona – Real 2:2 | 07.10.2012
- Barcelona – Real 2:2 | 06.05.2018
- Valencia CF – FC Sevilla 4:0 | 21.10.2017
- Real – Sevilla 2:0 | 19.01.2019
- Sevilla – Real 1:0 | 15.09.2012
- Real – Villarreal 0:1 | 13.01.2018
- Real – Atlético 2:0 | 12.12.2020
- Real – Atlético 1:0 | 01.02.2020