Barcelona – Real 2:1

Barcelona zapracowała na zwycięstwo w pierwszej połowie, w drugiej zaś była bardzo bliska straty dwóch unktów. Gospodarzom pomógł sędzia, który od koniec pierwszej połowy nie odgwizdał karnego po ręce Adriano. Mieli też szczęście po pięknym strzale Benzemy w drugiej, po którym piłka wylądowała na poprzeczce. Real przespał pierwszą połowę, ale druga daje zespołowi Ancelottiego jeszcze jakieś nadzieje (niewielkie) na walkę o tytuł.

Przed przerwą grę Katalończyków kształtowali Neymar i Iniesta. Pierwszy wchodził do środka z lewej strony, błyskotliwie dryblował, centrował. Drugi – zagrywał prostopadłe podania, strzelał z daleka i wymieniał z Xavim szybkie odania w środku. Messiego w ogóle nie było widać – biegał daleko od pola karnego, jakby starając się od niego odciągnąć obrońców i pomocników madrytczyków. Może właśnie taki był zamysł ich trenera, który jednak po pierwszej połowie nie mógł być zadowolony. Gol z 19. minuty padł po podaniu Iniesty i strzale Nemara, który dzięki rykoszetowi od Carvajala wylądował w siatce.

Real atakował maksymalnie pięcioma zawodnikami, ale i tak wypracował sobie stuprocentową okazję. Konkretniej znalazł się w niej Khedira po centrze C. Ronaldo, ale jego strzał z czterech metrów świetnie obronił Valdés. Bramkarz żegnający się powoli z Cam Nou zaliczył świetny występ i w drugiej połowie kilkakrotnie ratował swój zespół z podobnych opałów. Dobrze grał też Diego Lopez, zaś negatywne oceny za ten mecz powinni dostać: Bale, Fàbregas , Di Maria, Marcelo.

Po przerwie to jedenastka Ancelottiego była częśćiej przy piłce posiadanie zamieniała na sytuacje bramkowe. Jeszcze jednego karnego nie odgwizdał sędzia po tym, jak Mascherano odepchnął Ronaldo. Portugalczyk ciągnął swój zespół do przodu, a wydatnie pomagali mu rezerwowi: Benzema, Illaramendi i Jese. Gola strzeliła jednak Barcelona: w 78. minucie po kontrze piłkę dostał Alexis i bardzo sprytnie i z wielkim wyczuciem przelobował Lopeza z 20 metrów.

Real się nie poddał. Kolejnej dobrej sytuacji bramkowej nie wykorzystał Khedira, a bramka na 2:1 padła dopiero w 91. minucie, po podaniu Ronaldo i strzale Jesé. Barcelona nie zachwyciła (poza Neymarem, Iniestą i Valdésem), ale jeszcze bardziej błysku brakowało gościom. Za rok nikt nie będzie pamiętał o karnych nie przyznanych Kastylijczykom, więc kibice mistrza powinni być zadowoleni.

Podobne mecze: