Atlético – Real 1:2

Próby zastasowania magicznej taktyki przez Diego Simeone niewiele dały jego zespołowi. Real bez litości wykorzystał błędy gospodarzy i wygrał – bez Benzemy w ataku. Po sześciu kolejkach drużyna Ancelottiego ma komplet punktów i lideruje – natomiast ich stołeczni rywale mają tylko siedem punktów i zajmują siódme miejsce.

Simeone postawił na ustawienie z trzema obrońcami i dwoma napastnikami – którego używa od początku sezonu. Tym razem jednak w ataku wystawił jednocześnie João Féliksa i Griezmanna, z ktorych żaden nie zachowywał się jak klasyczny napastnik. Obaj często cofali się by rozgrywać – w czym znacznie bardziej efektywny był Francuz. W rolę napastników mieli wchodzić atakujący skrzydłami Carrrasco i Llorente – którzy jednak mieli też sporo defensywnych zadań.

Od początku meczu w posiadaniu piłki przeważali gospodarze. Wyraźny problem mieli jednak z tym, jak ją dostarczyć do któregoś z graczy z przodu. Real nie stosował pressingu i bronił się cofnięty, z liniami pomocy i obrony blisko siebie. Atlético nie miało niewiele okazji do prostopadłych podań i ogólnie trzem środkowym pomocnikom rozgrywanie nie szło zbyt dobrze, mimo wydatnej pomocy Griezmanna. Real był wyraźnie nastawiony na kontrę i już w 18. minucie strzelił pierwszą bramkę, po wspaniałym prostopadłym podaniu Tchouameniego i pokracznej interwencji Felipe, która pozwoliła Rodrygo strzelić obok słupka.

W 25. minucie stracie bramki przez gości zapobiegła interwencja Courtoisa, po stracie Tchouameniego i akcji Griezmanna. Dziesięć minut później było już 0:2. Po prostopadłym podaniu Modricia Vinicius co prawda przegrał pojedynek z Oblakiem, ale jego strzał dobił Valverde. Znów obrona gospodarzy stała zbyt wysoko, a „swojego” gracza zgubił Llorrente. Zespół Simeone atakował maksymalnie pięcioma graczami i do przerwy miał jeszcze jedną niezłą okazję bramkową – i znów obronił Courtois.

Po spokojnym początku drugiej połowy i braku postępów, trener Atlético zaczął zmieniać piłkarzy, w konsekwencji czego w końcu na boisko byli: Morata, Cunha, Griezmann (jako środkowy pomocnik) i Correa (jako skrzydłowy). Real z tymi zmianami radził sobie całkiem dobrze – choć sam nie stwarzał okazji bramkowych. Nadzieję gospodarzom dał w 83. przypadkowy gol Hermoso, który po rzucie rożnym odbił piłkę barkiem do bramki. Gospodarze przeważali, ale żaden z ich napastników nie był w stanie wypracować dobrej okazji bramkowej. W dodatku Hermoso w ciagu kilku minut dostał dwie żółte kartki.

Po zaledwie sześciu kolejkach szanse Atlético na mistrzostwo są nikłe. Z kolei Real radzi sobie znakomicie, ale na pewno nie liczy na słabość pewnej i wzmocnionej wieloma transwerami Barcelony. W tym roku o tytule powinny rozstrzygnąć mecze między tymi zespołami.

Podobne mecze: