Juventus – Napoli 1:1

Po dobrym meczu, z którego zadowoleni moga być obaj trenerzy, padł remis. Największy wpływ na to miała dobra postawa obrońców i defensywnych pomocników po obu stronach. Poza tym nastawienie na przede wszystkim bronienie własnej bramki, a strzelanie – dopiero w drugiej kolejności.

Nie znaczy to, że oba zespoły po prostu czekały cofnięte na akcje przeciwników. Juventus zaczął bardzo aktywnie i zdecydowanie i przez pierwsze dwadzieścia minut wyraźnie dominował, posyłając ataki raz lewą, raz prawą, raz środkiem. Przez cały mecz brakowału mu jednak siły rażenia na polu karnym gości. Sam Morata do tego nie wystarczał, a Rabiot nie pokazywał się z dobrej strony i nie potrafił znaleźć luk w obronie przeciwników. Częściej robił to Chiesa, a nawet Bernardeschi, którzy schodzili do środka, zostawiając boki ofensywnie grającym, ale jednak nie pokazującym dobrej gry Cuadrado i Aleksowi Sandro.

Przejęcie inicjatywy przez Napoli szybko poskutkowało golem. Strzelił go w 23. minucie niewidoczny wcześniej Mertens, któremu okazję wypracowali Politano i Insigne. Strzał minął trzech obrońców Juventusu i do tego jeszcze Szczęsnego. Przez cały mecz Juventusowi udawało się blokować strzały z daleka i neutralizować atuty takich piłkarzy jak Zieliński. Polak nie był tak wpływowy w środku pola jak zwykle. Za jego plecami raczej rzadko grający Demme i Lobotka wykonywali świetną pracę, szczególnie w obronie. Na prawej stronie w ofensywie z dobrej strony pokazywał się Di Lorenzo, brakowało za to podobnej pracy Ghoulama, który też w tym sezonie nie grał zbyt wiele. Jak od początku pracy trenera Spalettiego, w Insigne i Politano imponowali pracą w defensywie.

Po przerwie Juventus dość szybko wyrównał. Gola strzelił oczywiście Chiesa, z 16 metrów po centrze McKenniego i odbiciu Rrahmaniego. Oba zespoły miały jeszcze po dwie niebezpieczne sytuacje bramkowe, ale dobrzy spisali się bramkarze. Mimo to Ospina był chyba najsłabszym elementem swojego zespołu, bo wielkrotnie wybijał piłki do przeciwników lub na aut. Trener Allegri szybko zaczął zmieniać piłkarzy. Posłał na boisko: Dybalę, Bentancura, De Sciglio i Keana, podczas gdy trener gości zdecydował się na zmianę dopiero w 75. – a Elmas zmienił wtedy lepiej grającego Politano, a nie Zielińskiego.

Podobne mecze: