Juventus – Roma 1:0

Roma grała w tym meczu nieźle dopiero od 70. minuty. Wcześniej miała bardzo duże problemy z rozgrywaniem akcji a na boisku dominowali gospodarze, którzy mieli mecz pod kontrolą, szczególnie po strzeleniu bramki. W zespole Romy było zbyt wielu piłkarzy, którzy przeszli obok meczu. Mimo to, wobec braku skuteczności Juventusu, mogli w końcówce przynajmniej zapewnić sobie remis. Swój zespół uratował wtedy Szczęsny.

Od pierwszego gwizdka było widać, że goście mają zbyt dużą lukę między linią pomocy a ataku. Nie był w stanie jej zniwelować koncentrujący się w większym stopniu na ataku Najnggolan, który grał słabiej niż zwykle. Zupełnie niewidoczni byli Strootman i El Shraawy, a De Rossi w żadnym wypadku nie jest rozgrywającym. Wobec dobrze ustawiony tego Juventus bez problemu odbierał drużynie Di Francesco piłkę, daleko przed własnym polem karnym. Rzymianie nie byli w stanie wykorzystać choćby tego, że na prawej obronie gospodarzy grał 36-latek Barzagli, jeden z wolniejszych graczy w lidze.

Juventus prowadził od 18. minuty, kiedy po centrze z rzutu wolnego nikt nie pilnował Benatii, który dokładnie uderzył głową. Do przerwy Juventus był znacznie lepszy: grał szybciej, bardziej zdecydowanie i z planem – którego nie było widać w grze przeciwników. W środku pola Pjanić rozgrywał z tyłu, najczęściej do przodu wybiegał Matuidi, a Khedira robił to tylko wtedy, gdy była taka potrzeba. Mandżukić i Cuadrado w równym stopniu koncentrowali się na ataku i obronie i wygrywali większość pojedynków z przeciwnikami. Jedyną okazję bramkowa Roma miała w 27. minucie, kiedy Szczęsny obronił strzał El Sharaawy’ego.

Po przerwie zmieniło się niewiele. Trener Di Francesco albo nie przekazał swoim graczom rozsądnego planu, albo oni nie potrafili go zrealizować. W rezultacie skupili się na wybijaniu piłki sprzed bramki. Higuaín powinien był strzelić na 2:0 w 54. minucie, ale zmarnował dobre podanie Khediry. Chwilę później bliski gola był Matuidi, ale jego strzał obronił bardzo dobry tego dnia Alisson. Większe zaangażowanie w grze Romy było widać dopiero od około 70. minuty, gdy na boisku byli już Schick i Pellegrini. Rzymianie zaczęli więcej ryzykować i stwarzać przewagę w obronnej tercji Juventusu. Z tego wynikały sytuacje: Florenziego, który trafił w poprzeczkę oraz Ündera i Schicka, które świetnie obronił Szczęsny. W końcówce obrona gospodarzy popełniała błędy i trzy punkty „dowiózł” bramkarz Juventusu. Wcześniej w poprzeczkę z 16 metrów trafił Pjanić.

Wynik był sprawiedliwy, choć gospodarze mieli trochę szczęścia. Juventus w tabeli groni lidera z Neapolu a Roma zmarnowała okazję, by przeskoczyć w niej Inter, który złapał zadyszkę.

Podobne mecze: