Milan – Napoli 0:0

Po niezłym meczu, z wyniku powinien być bardziej zadowolony trener Gattuso. Jego zespół miał znacznie mniej sytuacji bramkowych, kilka razy ratował go interwencjami bramkarz Donnarumma, a poza tym remis ze znacznie lepszym w tym sezonie Napoli można uznać za postęp w porównaniu z ostatnimi meczami Milanu. W drugiej połowie zadebiutował kupiony za 35 milionów Piątek i choć nie strzelił bramki, zaprezentował się dobrze.

Goście wyszli na boisko z kilkoma niespodziankami w składzie. Przede wszystkim brakowało w nimi Allana, co potwierdza plotki o tym, że chce on opuścić klub. Poza tym w bramce stanął Ospina a nie Meret a na środku pomocy zagrało dwóch ofensywnych graczy: Zieliński i Ruiz, bez żadnego defensywnego wsparcia. Na środku pola Milan miał więcej graczy i było to widać od początku pierwszej połowy. Napoli nie było w stanie się przedostać pod bramkę środkiem i nie wykorzystywało swojej przewagi na bokah. Mało aktywni byli Insigne i Callejon i w związku z tym Milik i Mertens przez całą pierwszą połowę byli odcięci od podań.

Oczywiście brawa za to należą się pomocnikom i obrońcom gospodarzy. Drużyna Gattuso grała bez pressingu, broniąc się głęboko, szanowała piłkę i liczyła z przodu przede wszystkim na kreatywność Çalhanoğlu i Suso, a także dynamikę Rodrígueza i Calabrii, którzy mieli zgodę trenera na dalekie wycieczki na połowę przeciwnika. Bakayoko nie wypadał dobrze jako rozgrywający, ale ograniczał możliwości ofensywne Napoli, w którego pomocy zdecydowanie było widać brak Allana. Najlepszą okazję na strzelenie bramki Milan miał w 10. minucie, kiedy po świetnym podaniu Paquety, Cutrone fatalnie przestrzelił. Przed przerwą gospodarze byli trochę lepsi.

Druga połowę mogli zacząć golem, ale po błędzie w obronie, Malcuit w ostatnie chwili zablokował strzał Kessiégo i uratował Napol Goście po przerwie dominowali, choć nadal mieli sporo problemów ze stworzeniem sytuacji bramkowych Milikowi i Mertensowi. Aż cztery razy strzelał za to sprzed pola karnego Zieliński, ale brakowało mu dokładności. Za każdym razem piłka lądowała za blisko środka bramki – w rękach Donnarummy. W akcje ofensywne coraz częściej i lepiej włączali się Rui (potem rezerwowy Ghoulam) i Malcuit, co owocowało centrami. Milik dwa razy miał dobre sytuacje strzeleckie, ale w obu pokonał go bramkarz Milanu.

Drugi polski napastnik, Piątek, wszedł na boisku w 71. minucie i był aktywny – dobrze trzymał piłkę i raz wypracował koledze dobrą okazję – z której ten nie skorzystał. Trener Ancelotti zdjął z boiska słabych w ty meczu Mertensa i Insigne, ale zrobił to zbyt późno i zmiennicy nie byli w stanie zbyt wiele osiągnąć. Milan w drugiej połowie grał bardziej defensywni, z przodu nie było już widać Suso, Çalhanoğlu i Paquety – pomagali kolegom rozbijać ataki Napoli.

Podobne mecze: