Napoli – Roma 1:3

W końcu Luis Enrique może być zadowolony z gry swojego zespołu. Roma zasłużenie (choć przy sporym pechu gospodarzy) wygrała w Neapolu i zrównała się z rywalem w tabeli. Mecz od początku do końca był szybki, pełen emocji i dobrej gry – z obu stron. Napoli brakło nieco organizacji w obronie i – przede wszystkim – szczęścia.

Enrique, po wielu eksperymentach z ustawieniem, tym razem posłał na boisko jedenastkę w ustawieniu zwanym “rombem”. Totti niby był napastnikiem, ale tak naprawdę bardziej skupił się na rozgrywaniu. Zresztą, w pierwszej połowie był mało widoczny. Osvaldo i Lamela grali bardzo szeroko, nadrabiając wspólnie z bocznymi obrońcami brak skrzydłowych. Mazzari ustawił drużynę – jak zwykle – w 3-4-3. Zúñiga i Maggio przez cały mecz demonstrowali wspaniałe wybieganie i uniwersalność – choć lepiej wypadali w atakach niż w obronie.

Oba zespoły zaczęły mecz od ataków lewa stroną. W Romie atakowali Lamela i Taddei, a w Napoli – Zúñiga i Hamšík. Po akcji Lameli z 3. minuty goście objęli prowadzenie – ale strzelcem był De Sanctis, który chciał złapać dośrodkowanie, a skierował piłkę do własnej siatki. Przez cały mecz było widać dużą wolną przestrzeń między obroną a pomocą gospodarzy. Inler i Gargano byli pasywni zarówno w ofensywie jak i obronie. Znacznie lepiej radzili sobie Hamsik (który zmarnował przed przerwą 2 świetne okazje) i Lavezzi. Cavani był niewidoczny.

Słabo wypadli też obrońcy Napoli. Cannavaro co prawda wspaniale podawał do przodu, ale mylił się w kryciu. Do przerwy oba zespoły miały jeszcze wiele sytuacji strzeleckich, ale ich nie wykorzystały. Drugi gol dla Romy padł dopiero w 59. minucie, a strzelił go mało aktywny wcześniej Osvaldo, wykorzystując centrę z prawej Tottiego i brak zdecydowania Campagnaro. Roma po przerwie grała wolniej niż przed nią, nastawiała się wyraźnie na kontry. Napoli straciło jednego z najlepszych na boisku Lavezziego, a Pandev, którzy go zmienił, wtopił się w tło.

Z każdą minutą rzymianie grali coraz bardziej konsekwentnie pressing – bez którego zaczęli mecz. Z ławki weszli: Krkić, Perrotta i Viviani i szczególnie pierwszy z nich pomógł zespołowi. Napoli udało się strzelić bramkę kontaktową – zrobił to Hamšík z ostrego kąta, ale już w 90. minucie było 1:3. Strzał Simplício z 17 metrów odbił po drodze jeden z obrońców i De Sanctis nie miał szans na jego obronę.

Może nie była to gra na miarę Juventusu lub Milanu, ale Roma pokazała się z bardzo dobrej strony. Enrique musi zwrócić uwagę na pomoc w tym spotkaniu, w której dobrze współpracowali De Rossi, Greco i Simplício. Dzięki temu zespół dominował w środku pola – inaczej niż gdy grał tam Pjanić.

Podobne mecze: