Juventus – Milan 0:3

W meczu z Milanem Juventus wypadł tak słabo, że decyzja zarządu o zwolnieniu trenera Ferrary nikogo nie zdziwi. Od początku do końca gospodarze zupełnie nie radzili sobie z obroną Lombardczyków, a sami pozwolili im strzelić sobie trzy bramki po rzutach rożnych. Biorąc pod uwagę wicemistrzostwo z poprzedniego sezonu i letnie wzmocnienia, winny jest przede wszystkim trener.

Po pierwszym gwizdku było widać, że w obu zespołach brakuje po kilku podstawowych graczy. Gra była z obu stron równie chaotyczna: długie podania, dużo fauli, pomyłek. Po kwadransie, który nie licował z poziomem Serie A, pierwszy otrząsnął się Milan i zaczął atakować z głową. Kolejny dobry mecz rozegrał Ambrosini, który znów dobrze nie tylko odbierał piłkę, ale też rozgrywał. Ronaldinho i Beckham w mniejszym stopniu byli skrzydłowymi, raczej rozgrywali piłkę, dryblowali i centrowali. Boriello koncentrował się tylko na ofensywie i czekał z przodu na podania – w stylu Filippo Inzaghiego.

To, co zaskakiwało w grze Juventusu, to granie niemal wyłącznie środkiem. Na bokach Salihamidzić i Marchisio prawie wyłącznie zatrzymywali bezpośrednich przeciwników. Nie stwarzali zagrożenia dla Antoniniego i Abate – rezerwowych bocznych obrońców. Amauri z przodu był mało widoczny, mimo że starał się nawet angażować w rozgrywanie. Nie lepiej prezentował się Diego, który schodził na boki, bił rzuty wolne i rożne, ale niewiele korzyści przyniosło to jego zespołowi. Poulsen i Felipie Melo standardowo słabo wypadali w ofensywie. Dobrze grał Chiellini – i właściwie tylko on.

Piłkarze Juventusu nie potrafili stworzyć niebezpieczeństwa pod bramką gości przede wszystkim dlatego, że grali zbyt daleko od siebie. Brakowało im też wizji gry i błyskotliwości. Milan potrafił zorganizować sobie grę w środku pola i dzięki szybkim wymianom podań, zdobywał teren. Pierwsza bramka padła w 21. minucie po centrze Pirlo z rożnego i przepuszczeniu piłki przez Felipe Melo. Na „długim” słupku nikt nie pilnował Nesty. Po przerwie Juventus był dłużej przy piłce, a Milan czekał na jego potknięcie. Co prawda szans do kontr goście mieli niewiele, ale za to kolejne bramki padły po dośrodkowaniach z rzutu rożnego. Ronaldinho w pierwszej sytuacji główkował, a piłka jeszcze odbiła się od De Ceglie. W drugiej – znów niepilnowany – nie miał problemu z przypieczętowaniem wygranej.

Początek sezonu w wykonaniu Juventusu wyglądał dobrze, ale ostatnie dwa miesiące były dla kibiców tego zespołu ciężkie. Karę poniesie Ferrara, ale najważniejsze pytanie brzmi: kto go zastąpi? W klubie, przed którym są tak duże wyzwania, nie poradzi sobie każdy. Władze z Piemontu celują pewnie w największe nazwiska, ale wyprowadzenie zespołu z tak trudnej sytuacji na pewno nie będzie łatwym zadaniem. Oczywiście do myślenia każdemu kandydatowi może dać ogromny potencjał kadry – który trzeba umieć wykorzystać.

Podobne mecze: