Niestety, tegoroczny finał Ligi Mistrzów sprawił kibicom spory zawód – szczególnie tym z Londynu. Wygląda na to, że zasoby niespodzianek i emocji wyczerpały się jeszcze w półfinałach. Liverpool wygrał zgodnie z przewidywaniami, tym łatwiej, że już w pierwszej minucie pomógł mu wydatnie sędzia, dyktując rzut karny, którego nie było.
Mecz zaczął się tak: Mané dostał podanie na boku pola karnego, próbował centrować i trafił Sissoko w klatkę piersiową – właśnie tak, nie w rękę. Mimo to sędzia Skomina bez zastanowienia zdecydował o karnym i nawet nie prosił o pomoc VAR-u.
Tottenham Hotspur Londyn | Ustawienie: 4-2-3-1 | Trener: Mauricio Pochettino
Liverpool FC | Ustawienie: 4-3-3 | Trener: Jürgen Klopp
Najlepszy na boisku: Virgil van Dijk
Niestety, jego koledzy grali znacznie gorzej. Cały zespół Tottenhamu grał tak, jakby znów objadł się lasagną. Przede wszystkim Kane i Alli byli o lata świetlne od swoich najlepszych meczów – duetu, który w każdej chwili może dwoma podaniami wyjść na czystą pozycję i strzelić gola. Eriksen jakby schował się gdzieś przez całą pierwszą połowę, w drugiej grał już trochę lepiej, ale nadal nie serwował tak kreatywnych i dokładnych podań, jakich potrzebowali do zwycięstwa piłkarze Pochettino.
Po przerwie było widać, że argentyński trener kazał swojemu zespołowi grać bardziej ryzykownie. Gdy piłkę w środku pola mieli Winks lub Sissoko, z przodu czekało na nią przynajmniej czterech graczy. Może cztery razy takie prostopadłe podania stworzyły zagrożenie, ale wtedy świetnie bronił Alisson lub piłkę po prostu gubili londyńczycy. Pochettino posłał na boisko Lucasa, który nie wniósł do gry niczego nowego – a zespół szczególnie potrzebował jego dryblingów. Potem na boisko weszli jeszcze Dier (za kontuzjowanego Sissoko) i Llorente, ale niczego nie zmienili.
Klopp nadal nie forsował tempa i czekał na okazje. Dość szybko zmienił słabo grających Wijnalduma na Milnera i Firmino na Origiego. Ta druga zmiana okazała się być kluczowa – (nadal) młody Belg
Klopp w trzecim podejściu w końcu wygrał Puchar Europy – zasłużenie. W kolejnym sezonie w stu procentach może się skupić na detronizacji MC w Anglii. Dla Tottenhamu porażka może oznaczać odejście Pochettino i dwóch-trzech ważnych graczy, którzy dojdą do wniosku, że gdzie indziej mają większe szanse na puchary.
Podobne mecze:
- Real – Liverpool 3:1 | 26.05.2018
- Liverpool – Borussia 4:3 | 14.04.2016
- Real – Borussia 2:0 | 30.04.2013
- Manchester City – Barcelona 0:2 | 18.02.2014
- Borussia – Arsenal 2:0 | 16.09.2014
- Atlético – Barcelona 2:0 | 13.04.2016
- Real Madryt – Juventus 0:2 | 05.11.2008
- FC Barcelona – Manchester United 2:0 | 30.05.2009
- Milan – Barcelona 0:0 | 28.03.2012
- Borussia – Barcelona 0:0 | 17.09.2019
- Werder – HSV 0:1 | 30.04.2009
- Manchester City – Chelsea 0:1 | 29.05.2021
- Barcelona – Inter 1:0 | 28.04.2010
- Atlético – Bayern 1:0 | 27.04.2016
- Napoli – Porto 2:2 | 23.04.2014
- Atalanta – Bayer 3:0 | 22.05.2024
- Inter – Atlético 1:0 | 20.02.2024
- Lyon – Bayern 0:3 | 19.08.2020
- Athletic – Werder 0:3 | 17.12.2009
- Marsylia – Atlético 0:3 | 17.05.2018
- Milan – Arsenal 4:0 | 15.02.2012
- Juventus – Atlético 3:0 | 12.03.2019
- Chelsea – PSG 2:2 | 11.03.2015
- Manchester City – Inter 1:0 | 10.06.2023
- PSG – Manchester City 2:2 | 06.04.2016
- Tottenham – Borussia 3:0 | 13.02.2019
- Liverpool – Real 4:0 | 11.03.2009
- Liverpool – Barcelona 4:0 | 07.05.2019
- Atlético – Liverpool 2:3 | 19.10.2021
- Liverpool – Atlético 2:3 | 11.03.2020