Atalanta – Bayer 3:0

Atalanta, która raczej nie jest znana ze szczelniej i konsekwentnej obrony, tym razem wygrała mecz właśnie dzięki niej. I to nie byle jaki – finałowy, dający lombardzkiemu zespołowi pierwsze europejskie trofeum.

Oczywiście gwiazdą wieczoru był Ademola Lookman, który wykorzystał w świetnym stylu wszystkie swoje sytuacje bramkowe. ale nie byłoby ich, gdy by nie świetna postawa defensywna całego zespołu. Bayer, który wygrał Bundesligę przede wszystkim dzięki błyskotliwej grze do przodu, w starciu z zespołem Gasperiniego był bezradny. Co prawda miał znacznie więcej podań, ale pod bramkę Musso dotarł zaledwie kilka razy.

Atalanta pierwszą połowę grała bardzo agresywnie w drugiej linii. W pressing angażowali się też Lookman i De Ketelare. Obrońcy bez większych problemów radzili sobie z trójką graczy Alonso z przodu – którzy wyglądali na zagubionych. Niby grali przeciwko takiej samej licznie obrońców, ale rzadko znajdowali pozycję by odstać podanie od pomocników i jeszcze dobrze je przyjąć. To dawało włoskiej drużynie dużo przejętych piłek, które starali się szybko zagrac do swojej trójki z przodu. Nawet jeśli długie podanie nie miało sensu, znajdowali sposób by stworzyć niebezpieczeństwo 3-4 podaniami.

I już w 12. minucie wyszli na prowadzenie – po centrze z prawej Zappacosty, po której piłka przetoczyła się przez całe pole karne, a Lookman dobiegł do niej i strzelił nie do obrony. W 26. bohater meczu zszedł dryblingiem z lewej do środka i pięknie strzelił wdługi róg, znów nie dając szans bramkarzowi Bayeru. W obu tych sytuacjach obrońcy niemieckiej drużyny myśleli i ruszali się zbyt wolno – co było trzecią ważną przyczyną ich porażki.

Po przerwie Atalanta się cofnęła, ale nadal nie dopuszczała Bayeru na swoje pole karne. Trener Alonso wykorzystał wszystkie swoje zmiany, ale niewiele to zmieniło. W zespole brakowało lidera i siły przebicia – szczególnie na skrzydłach. Grała zbyt wolno by czymkolwiek zaskoczyć przeciwników. W 75. Lookman strzelił swoją najładniejszą bramkę w tym meczu – z rogu pola kkarnego prosto w górny róg bramki. I jeszcze raz obrońcy z Leverkusen raczej przyglądali się temu niż interweniowali.

Ten triumf to, jak na razie, ukoronowanie fantastycznej pracy trenera Gasperiniego i jego sztabu. Ciekawe, czy zdecyduje się go zatrudnić ktoryś z bogatszych klubów we Włoszech – a może w Anglii. Z kolei dla trenera Alonso to nadal dopiero początek. Po tym jak odrzucił ofertę z Monachium, kibice „Werkself” mogą się cieszyć na kolejny sezom – a wcześniej zapewne jeszcze z krajowego pucharu po meczu z Kaiserslautern.

Podobne mecze: