Portugalia – Hiszpania 3:3

Po tym meczu obie drużyny mogą mieć nadzieję na tytuł, ale żadna z nich nie przekonała. Hiszpanie grali dość monotonnie i popełniali błędy w obronie, a Portugalczycy je wykorzystali, nie pokazując przy tym niczego wspaniałego. Wynik dla większości kibiców i dziennikarzy był znakomity, ale sam poziom meczu był daleki od rewelacji. Nawiązaniem do finału Ligi Mistrzów, w którym grało czterech obecnych dziś na boisku, był tylko fatalny kiks de Gei, który kosztował Hiszpanów drugiego gola.

Portugalczycy wyszli na boisko z dwoma nietypowymi napastnikami w składzie – Ronaldo i Guedesem. Mieli oni za zadanie przede wszystkim czekać na kontry, ale też mocno pracowali w obronie. Skrzydłowi Fernandes i Silva już znacznie częściej bronili, niż atakowali, a środkowi pomocnicy do przodu ruszali tylko przy rzutach wolnych i rożnych. W hiszpańskim zespole z przodu na podania czekał zupełnie osamotniony Costa, a za nim grało trzech ofensywnych pomocników o niezbyt dobrym przyspieszeniu, przez co ich akcje były mało dynamiczne, oparte na dokładnych podaniach do nogi, nie na wolne pole. Jordi Alba i Nacho do przodu ruszali częściej niż ich odpowiednicy z portugalskiej drużyny, ale rzadko ich zaskakiwali.

Portugalczycy gola strzelili już po czterech minutach – Nacho wystawił nogę, o którą przewrócił się Ronaldo. Sędzia przyznał karnego, a portugalski kapitan pewnie go wykorzystał. Od tego momentu coraz bardziej przeważali Hiszpanie, ale przeciwnicy spokojnie rozbijali ich ataki ustawiając mur na 35 metrów przed swoją bramką. Wcześniej raczej nie atakowali Hiszpanów i w ogóle nie stosowali pressingu. Drużyna trenera Hierro z dwudniowym stażem atakowała przede wszystkim lewą stroną, gdzie rozgrywającym i dryblerem był Isco. Gola strzelił jednak Diego Costa, ogrywając w polu karnym trzech rywali i pewnie strzelając w długi róg. Od tego momentu do przerwy przeważali Hiszpanie, ale gola „do szatni” strzelił im Cristiano – po ładnym opanowaniu piłki i zgraniu Guesesa, strzelił po ziemi z 16 metrów, a De Gei piłka przeleciała pod nogami.

Po przerwie Hiszpania wyrównała w ciągu zaledwie dziesięciu minut. Po centrze z rzutu wolnego, piłkę do środka zgrał głową Busquets, a z dwóch metrów do bramki wpakował Costa. Po raz drugi zaspali portugalscy obrońcy. Minęły dwie minuty, i przegrywali 2:3, po tym, jak przypadkowo odbitą piłkę na 20. metrze przejął Nacho i oddał (zapewne) strzał życia, trafiając fałszem w słupek. Po golu trener Santos zmienił dotychczasowych skrzydłowych na Joao Mario i Quaresmę, ale Portugalia nadal grała bojaźliwie. Hiszpanie kontrolowali grę, ale nie stwarzali niebezpiecznych sytuacji. Za Costę wszedł Aspas, żeby szukać bramek z kontry, a bardzo słabego Iniestę zastąpił Thiago – żeby przetrzymywać piłkę.

Plan Hierro sprawdzał się do 88. minuty. wtedy Pique bezmyślnie sfaulował Ronaldo na linii pola karnego, a Portugalczyk fantastycznym strzałem trafił w „okno” bramki De Gei. Niewiele brakowało, by Hiszpanie stracili jeszcze jednego gola, bo w końcówce kilka razy pogubili się w obronie.

Ten remis zapewne zdecydował o tym, że obie drużyny przejdą do kolejnej rundy – trudno się spodziewać ich przegranych z Iranem i Marokiem. Ale dalej może już być ciężko. W barwach Hiszpanii, poza Iniestą, słabo zagrali Koke, Pique i Alba. Dobrze z kolei Costa, Silva i Ramos. W Portugalii kiepski był środek obrony, niewidoczny był Moutinho, Fernandes i Silva. Szczególnie Hiszpanie mogą potrzebować zmian, by grać bardziej dynamicznie i zaskakująco.

Podobne mecze: