Newcastle – Manchester United 3:0

Newcastle rozegrało mecz idealny – dominując w meczu z mistrzem, wykorzystując niemal wszystkie okazje bramkowe i uniemożliwiając to samo przeciwnikom. Wygrali z MU pierwszy raz od 10 lat i pierwszy raz w tym sezonie pokonali zespół z czołówki. Kibice obu klubów zapamiętają ten wieczór na wiele lat – z tym że gości – jako część kolejnego minikryzysu, z którym musiał sobie poradzić Ferguson.

Szkot po porażce z Blackburn dokonał w składzie wielu zmian i w rezultacie Valencia grał na prawej obronie, na środku pomocy Giggs i Carrick, zaś w bramce Lindegaard. W zespole gospodarzy R. Taylor debiutował na prawej pomocy, mimo że zwykle jest lewym obrońcą. Na środek obrony wrócił Williamson.

Pierwszą dobrą sytuację bramkową Ba miał już w 6. minucie – ale nie trafił w piłkę po centrze Simpsona. Potem inicjatywę przejęli goście i wypracowali sobie najlepsze okazje do strzelenia gola w tym meczu: Berbatow trafił w słupek a strzał Naniego obronił Krul. W 32. piękną bramkę strzelił Ba – po długim wybiciu przez Krula, zgraniu głową Ameobiego uderzył z obrotu z woleja. Przy tej bramce pojedynki z oboma napastnikami przegrali Jones i Ferdinand.

Od tego momentu gospodarze dominowali na boisku. Największy w to wkład miał Tiote, który idealnie czytał akcje przeciwnika i przecinał je wślizgami, główkami, odbiorami. Taylor i Gutierrez koncentrowali się bardziej na obronie i także bardzo utrudniali życie pomocnikom MU. Akcje NUFC były szybkie – piłkę po przejęciu dostawał zwykle któryś ze świetnie dysponowanych napastników.

Druga połowa zaczęła się od drugiej bramki dla zespołu Pardewa. Ba wywalczył rzut wolny, a Cabaye z 25 metrów uderzył idealnie nad murem, prosto w okienko. Gospodarze nie cofnęli się do obrony – grali swoje, wciąż zostawiając w ataku obu napastników, nawet jeśli bronili się na własnym polu karnym. MU miał spore problemy z rozegraniem szybkiej akcji, jakby jego piłkarze zupełnie przestali wierzyć nawet w remis. Na boisko weszli: Wellbeck, Hernandez i Anderson, ale nie grali lepiej niż gracze pierwszego składu.

W końcówce samobója strzelił Jones – znów po długim podaniu Krula, które skierował do własnej bramki. W meczu nie popisał się także Lindegaard. Co prawna nie zawalił bezpośrednio żadnej z bramek, ale też nie zapobiegł ich utracie. Słabo grał Ferdinand – powolny i niepewny. W Newcastle najlepsi byli: Ba, Tiote, Cabaye, Ameobi, Krul i Coloccini. Ba ma formę na klub z europejskiej czołówki i każdym takim występem zbliża się do transferu.

Podobne mecze: