Athletic – Barcelona 1:3

Po kilku słabszych meczach, po tym kibice Barcelony w końcu mogli być zadowoleni. Mistrzowie pokazali bardzo ładną i efektywną grę krótkimi podaniami – i to bez Messiego w składzie. Efektywna była dlatego, że gospodarze obnażyli słabość swojej defensywy. Szczególnie środkowi obrońcy i defensywni pomocnicy pomagali gościom na zbyt wiele, czego efektem powinno być więcej bramek.

Jedynymi naprawdę silnymi punktami Athletiku byli Iraola i Iraizoz. Pierwszy z nich nie dał rozwinąć skrzydeł Adriano, a po zmianie – Maxwellowi. Drugi wygrał trzy pojedynki “sam na sam” i zapobiegł utracie jeszcze kilku bramek – nie tylko wtedy, gdy barcelończycy w niego trafiali. Amorebieta zasłużył na potępienie, choć może sędzia nie powinien od razu pokazywać czerwonej kartki po jego “sankach” z 34. minuty. Zagubieni byli także San José, Javi Martínez i Orbaiz. Baskowie mieli problemy z ustawianiem się i kryciem.

W zespole gości kolejny pokaz świetnej gry dała para Puyol-Piqué, ten drugi także bardzo angażował się w akcje ofensywne. Napastnicy z Bilbao mieli dwie dobre sytuacje do zdobycia gola, ale obu nie wykorzystali. W środku pola świetny mecz rozegrali Xavi, Keita i Busquets – i każdy z nich strzelił jedną bramkę. Piękne prostopadłe podania do ataku posyłał nie tylko lider drugiej linii, ale także jego dwaj, zwykle bardziej defensywnie nastawieni, koledzy. David Villa tego dnia był w dość słabej formie i marnował sytuację za sytuację. Na koniec meczu nie wytrzymał kolejnego faulu Gurpeguiego i uderzył go w twarz, za co dostał czerwoną kartkę.

Przez pierwszy kwadrans Athletic był nastawiony na bardzo ostry pressing i szybką grę długimi podaniami. Szybko okazało się, że taka gra daje zbyt wiele okazji strzeleckich Barcelonie, a potem zejście z boiska Amorebiety zmusiło Caparrósa do dalszego “cofnięcia” gry. Później okazje do zdobycia bramki dawały jego zespołowi przede wszystkim rzuty rożne i wolne. Trudno oczekiwać spektakularnej gry ofensywnej od Gurpeguiego, Gabilondo też niczym nie zachwycił.

Pierwsza bramka padła dopiero dziesięć minut po przerwie. Keita spokojnie wykończył prostopadłe podanie Villi, mając przed sobą tylko Iraizoza. W 74, minucie Xavi, po wymianie kilku podań z obrońcami i pomocnikami, uderzył z 25. metrów w krótki róg, co przyniosło Katalończykom drugą bramkę. Gola dla gospodarzy strzelił Gabilondo, wbijając piłkę z trzech metrów po zamieszaniu w polu karnym i podaniu De Marcosa. Po kontrze technicznym strzałem w “okno” wynik ustalił Busquets – mając przed sobą tylko bramkarza.

Podobne mecze: