Betis – Barcelona 2:2

Na pewno był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie w Hiszpanii. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiele wskazywało na to, że seria 10 wygranych Barcelony zostanie przerwana. Ale chyba mało kto spodziewał się, że po 25 minutach gospodarze będą wygrywali 2:0. Na szczęście dla Katalończyków – mają Eto’o.

Goście zagrali bez wykartkowanych Marqueza i Touré, kontuzjowanego Puyola. Messiego Guardiola posadził na ławce – by dać mu odpocząć. W składzie Betisu zabrakło zawieszonych Arzu i Nelsona. Juanito zagrał na własną odpowiedzialność i niestety już po 9 minutach okazało się, że kontuzja nie pozwoli mu na walkę z napastnikami. Jakby tego było mało, jego zmiennik Lima dotrwał tylko do przerwy i musiał go zmienić Monzón.

Mimo to gospodarze radzili sobie nieźle. Co prawda na początku po przejściu połowy bardzo szybko tracili piłkę (Barcelona jak zwykle grała ładnym pressingiem), ale potem ich akcje, szczególnie z udziałem Sergio Garcíi, zaczęły się “kleić”. Słabo przez cały mecz Grał Ricardo Oliveira: źle przyjmował piłkę, przegrywał pojedynki biegowe i przepychanki. W drugiej połowie nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji – która mogła dać jego drużynie zwycięstwo.

Betis objął prowadzenie po rzucie rożnym Emany. Sergio nie upilnował Melliego, a środkowy obrońca głową ulokował piłkę w siatce. Po 7 minutach było 2:0 – po fantastycznej 30-metrowej centrze Sergio Garcíi i kolejnych błędach Barcy w kryciu. Daniel Alves zszedł za bardzo do środka a Gonzaleza nie pilnował nikt. Efektem był dokładny strzał w długi róg.

Barcelona straciła swój zwykły rytm. Grała dużo długich piłek do Eto’o, nawet od środkowych obrońców. Z czasem coraz więcej akcji organizowała lewą stroną, gdzie przeciwnikiem Iniesty był słabo dysponowany Ilić. Właśnie po wejściu wychowanka Albacete sędzie odgwizdał w 45. minucie rzut karny – po rzekomym faulu Juande. Eto’o strzelił niemal prosto w Ricardo, ale zdołał skierować odbitą piłkę do siatki.

W drugiej połowie “Verdiblancos” wyraźnie “spuchli” i grali tylko z kontry. Na boisko za rozgrywającego kolejny słaby mecz Hleba (częściowo dlatego, że nikt mu nie podawał), wszedł Messi, a za Keitę – Henry. Środkowi obrońcy Betisu już nie byli tak pewni, ale za to świetnie zaczął bronić Ricardo. Oliveira strzelił najpierw gola ze spalonego, a potem przegrał pojedynek z Valdesem.

W końcówce Barcelona miała tak dużą przewagę, że wydawało się pewne, że mecz skończy się jej wygraną.
remis zawdzięczają Eto’o, który tuż przed polem karnym przyjął piłkę tyłem do bramki, a następnie odwrócił się, ograł: Melliego, Monzóna i Vegę i strzelił dokładnie w długi róg. Gdyby nie bierna postawa trzech obrońców, goście mogli przegrać po raz 2. w sezonie. Racje miał w tej sytuacji Paco Chaparro mówiąc, że punkt to tylko punkt – także w meczu z Barceloną. Dziwne za to, że Guardiola chwalił swój zespół – raczej nie miał za co.

Podobne mecze: