West Ham – Arsenal 3:3

Do niewielu meczów lepiej pasuje angielskie powiedzenie „a game of two halves”. W pierwszej na boisku rzadził West Ham – i wygrał ją 3:0 sprawiając, że wielu fanów Arsenalu zmęczonych już tym sezonem, zmieniło kanał na film o zwierzętach. Ci, którzy wytrwali, w drugiej połowie oglądali dominację swojego zespołu, który mógł nawet wygrać. Remis był sprawiedliwy, ale nie zachwycił żadnego z trenerów, którzy oglądali masę błędów w wykonaniu swoich zespołów.
+ Czytaj dalej

Manchester City – West Ham 2:1

Walczący o miejsce w pucharach WHU całkiem dobrze poradził sobie na boisku bestii, która w tabeli ma już trzynaście punktów przewagi nad drugim zespołem z Manchesteru. Trener Moyes kazał swojemu zespołowi „zamrozić” mecz i z tego zadania gracze wywiązali się dobrze. Potrafili też pójść do przodu i dobrze rozpoznawali moment, kiedy nadarzała się okazja warta ryzyka. Nie zdołali jednak ugrać nawet punktu. W grze ich przeciwników było widać spore rezerwy, które mogliby rzucić na szale gdyby zwycięstwo rzeczywiście było zagrożone.
+ Czytaj dalej

Manchester City – Manchester United 4:1

Tak jak po pamiętnym 6:1, nikt nie będzie miał wątpliwości, że MC był dużo lepszy. Szczególnie dzięki grze swojej pomocy, w której tym razem było tylko czterech graczy. Zadania kontuzjowanego Silvy wzięli na siebie po równo Agüero i Negredo – obaj nie tylko strzelali i czekali na piłkę, także podawali, jak w każdym dobrym 4-4-2. Za to pomoc MU nie sprostała zadaniu, mimo przewagi jednego zawodnika. Poza Rooneyem w zespole gości żaden piłkarz nie zasłużył na wyróżnienie.
+ Czytaj dalej