Trzy najsilniejsze europejskie ligi piłkarskie wymienić jest w stanie każdy fan tej dyscypliny sportu: Premier League, La Liga, Serie A, niekoniecznie w tej kolejności. Z kolejnymi dwoma większość tez nie ma problemu: Bundesliga i Ligue 1. Znacznie trudniej dojść do porozumienia w kwestii kolejnych krajowych rozgrywek – i o miano tej szóstej co do znaczenia w Europie konkuruje wiele różnych krajów. Dla niektórych bez wątpienia będzie to dostarczająca najbardziej wszechstronnych graczy Holandia, dla innych dysponująca wielkimi pieniędzmi Rosja, dla jeszcze innych – Turcja z fanatycznymi kibicami i bogatymi tradycjami. Niektórzy wskażą jednak na Portugalię, kraj, który w ostatnich 20 latach zrobił ogromny postęp i wywalczył prawdziwe trofea. Dziś piłkarze i trenerzy mający za sobą doświadczenie w portugalskiej lidze masowo stanowią o sile największych klubów w Lidze Mistrzów.
+ Czytaj dalej
Miesiąc: luty 2020
Barcelona – Getafe 2:1
Ponad 80 tysięcy widzów na stadionie Barcelony oglądało jej pojedynek z Getafe, drugiego zespołu ligowej tabeli z trzecim. Nie zobaczyli porywającego widowiska, ani też przekonywującego sukcesu swojego zespołu. Co prawda w ósmym meczu pod wodzą wciąż nowego trenera Setiena kataloński klub wygrał szósty raz, ale w raczej kiepskim stylu i z dużą dozą szczęścia, którego zabrakło Getafe do remisu.
+ Czytaj dalej
Złota myśl
W tej chwili nie wyobrażamy sobie jakiejkolwiek współpracy z Jürgenem Klinsmannem. Taki sposób odejścia jest niedopuszczalny.
Inter – Milan 4:2
Po pierwszej połowie kibice Milanu byli zachwyceni i pełni optymizmu. Drugie czterdzieści pięć minut przyniosło cztery bramki dla gospodarzy i zupełną zmianę nastrojów. Zarówno rezultat do przerwy jak i po końcowym gwizdku były zasłużone. Po prostu Inter przespał pierwszą połowę, a w drugiej goście nie byli w stanie go już niczym zaskoczyć.
+ Czytaj dalej
Real – Atlético 1:0
Już po kilkunastu minutach plany obu drużyn były jasne. Nie mogły zresztą być inne, bo gospodarze przewodzili tabeli i są na dobrej drodze do odzyskania mistrzostwa, a goście zmagają się z kryzysem, a w dodatku z kontuzjami pięciu podstawowych graczy. Właśnie dlatego, Atlético przyjechało oddać piłkę Realowi, bronić się na własnej połowie i kontrować najszybciej jak się da.
+ Czytaj dalej