Borussia – Barcelona 0:0

W pierwszym dniu fazy grupowej LM kibice w Dortmundzie obejrzeli bardzo dobry, choć bezbramkowy mecz. Winą za to obarczyć powinni przede wszystkim ter Stegena, który po oglądniętych z ławki meczach reprezentacji koniecznie chciał pokazać, że jest lepszy od Neuera – i pokazał. Bramkarz Barcelony obronił rzut karny wykonany całkiem nieźle przez Reusa, a poza tym jeszcze przynajmniej dwie świetne sytuacje gospodarzy.

Poza ter Stegenem, świetnie grały także obrony obu zespołów. Czwórką gospodarzy z tyłu doskonale dyrygował Hummels, a poza tym czyścił wszystkie piłki, które zabłąkały się w polu karnym. Gdyby nie obrona karnego przez kolegę z reprezentacji, zasłużyłby na miano gracza meczu. Z przodu oba zespoły miały sporo do zaoferowania, ale nie angażowały w ataki stu procent swoich sił, doceniając przeciwników. Co 10-15 minut zmieniała się przeważająca strona, ale w przekroju całego meczu lepsze akcje przeprowadzili gospodarze i stworzyli sobie także więcej sytuacji bramkowych.

Obie drużyny grały też bez przesadnie agresywnego pressingu, szczególnie w pierwszej połowie. Po przerwie mocniej cisnęła Borussia i dzięki temu przechwytywała wiele piłek w środku pola. Nie udawały się jej jednak błyskawiczne kontry, którymi dziesiątkuje rywali w Bundeslidze. Zarówno Sancho jak i Reus musieli ciężko zapracować na choćby dotknięcie piłki w polu karnym przez któregoś z nich lub Alcácera. Słaby mecz grał Hazard, zmieniony po przerwie przez Brandta. W ataku niezbyt wiele udzielał się też Delaney, podobnie jak Griezmann i Busquets po drugiej stronie, którzy przez większą część meczu byli niewidoczni. Głównymi playmakerami byli odpowiednio Witsel i Arthur.

Najlepszą okazję na strzelenie bramki Borussia miała w 57. minucie, po faulu Semedo na Sancho przy linii końcowej i odgwizdaniu przez sędziego karnego. Poza tym blisko gola był w 76. minucie Brandt, kiedy uderzona przez niego z 20 metrów piłka trafiła w poprzeczkę. Po drugiej stronie ani Suárez ani Griezmann nie mieli dobrych okazji bramkowych.

To był jeszcze jeden mecz potwierdzający to, że Borussia kompletnie przegrywa grę w powietrzu. Gospodarze nie stworzyli zagrożenia po żadnym ze swoich rzutów rożnych i nie potrafili dokładnie dośrodkować na głowę Alcácera w polu karnym. Niebezpiecznie robiło się tylko wtedy, gdy udało im się wejść dryblingiem lub szybkim podaniem z boku pola karnego. Kibice Barcelony mogą się pocieszać, że większą część spotkania grali bez Messiego, który po wejściu na boisko wyglądał na zmęczonego.

Podobne mecze: