Francja – Belgia 1:0

Francja wygrała zasłużenie: pewniej w obronie, lepiej taktycznie, wykorzystując błędy przeciwnika. Belgowie – jak można się było spodziewać po trenerze Martinezie – chcieli kontrolować mecz od początku do końca. Francuzi byli bardziej pragmatyczni i to przyniosło im zwycięstwo.

Poza tym w składzie Belgów kilku graczy zagrało po prostu słabo. Przede wszystkim Dembélé, który wyjątkowo często, jak na niego, gubił piłki i zostawiał przeciwnikom wolne miejsce. Fellaini pozwolił po rzucie rożnym strzelić gola znacznie niższemu Umtitiemu, Chadliemu brakowało pomysłów na stworzenie kolegom sytuacji bramkowych. Cała linia obrony pozwoliła przeciwnikom na oddawanie zbyt wielu strzałów – co było o części konsekwencją ofensywnej taktyki i pomyłek środkowych pomocników. Na tym tle znakomicie zaprezentowali się: Courtois, który uratował zespół przynajmniej trzy razy, De Bruyne i Hazard, którzy ciągnęli Belgię „za uszy” do przodu oraz Lukaku, który bezbłędnie zachowywał się w każdej z niewielu sytuacji, gdy dostał piłkę. Dobrze grał także Witsel.

W zespole trenera Deschampsa bardzo dobrze zagrali wszyscy, z wyjątkiem Pavarda i Girouda, który stwarzał sobie sytuacje bramkowe, ale nie wykorzystał żadnej z przynajmniej czterech dobrych – po technicznych błędach. Kluczem do sukcesu Francuzów było idealne przeciwstawienie się planowi Belgów: bronili blisko własnego pola karnego, wszystkimi zawodnikami (niemal zawsze na własną połowę wracali trzej napastnicy), gotowość do kontr. Matuidi, Pogba i Kante skracali pole gry, odbierali piłki i od razu szukali długiego lub krótszego podania, które pozwoli szybko dostać się na pole karne Belgów. Pojedynek trenerów wygrał Deschamps, który ma teraz szansę jako trzeci w historii wygrać mistrzostwo świata jako zawodnik i trener.

Przez niemal całą pierwszą połowę grę prowadzili Belgowie i byli w posiadaniu piłki przez ponad 60 procent czasu. De Bruyne grał tym razem wyżej, niż we wcześniejszych meczach, i miał zupełną dowolność w schodzeniu na lewą lub prawą stronę. Jak zwykle, większość akcji przechodziło przez niego, ale bardzo duży udział w grze miał także Chadli – Belgia bardzo często grała prawą stroną. Fellaini, jak zwykle, miał za zadanie wchodzić w pole karne przy każdej ofensywnej akcji – i walczyć o górne piłki w środku pola. Na nieszczęście dla niego i Lukaku, Umtiti, Varane i Pogba zupełnie odcinali ich od wrzutek Chadliego. Przez ostatnie 15 minut przed przerwą „przycisnęła” Francja, ale okazji nie wykorzystywał Giroud lub dobrze bronił Courtois.

Po rozpoczęciu drugiej połowy Francuzi szybko strzelili gola. Umtiti wbiegł na krótki słupek i strzelił przed siebie, ubiegając Fellainiego. Jego zespół grał też lepiej, a Belgia – gorzej niż przed przerwą.De Bruyne i Hazard dwoili się i troili, ale było to za mało, by zaskoczyć ustawiającą się 40 metrów od własnej bramki Francję. Na boisko weszli Carrasco i Mertens, ale zupełnie nie byli w stanie znaleźć sobie na nim miejsca. W trzech sytuacjach Courtois po szybkich atakach Francuzów utrzymywał swój zespół w grze. Belgowie byli jednak wyraźnie zbyt zmęczeni, by rozmontować przeciwników. Kilka razy niecelnie zagrywał nawet de Bruyne.

Być może gdyby mieli trochę więcej szczęścia lub sędzia podjął jedną lub dwie decyzje na ich korzyść, to oni by wygrali, ale Francja po prostu zasłużyła na wygraną. W finale zagrają przeciwko Anglikom lub Chorwatom, którzy grają jutro.

Podobne mecze: