Piłkarze redefiniujący pozycje, na których grają

Piłka nożna liczy sobie sto pięćdziesiąt lat historii, a w ostatnich trzydziestu stała się sportem globalnym. Niezależnie od miejsca zamieszkania, każdy może oglądać na żywo najlepsze drużyny świata. Dlatego w Internecie o danym piłkarzu czy zespole może dyskutować każdy. Wobec profesjonalizacji i dążenia do doskonałości, może się wydawać, że w piłce nożnej nie zdarzy się już nic nowego, że wszystko widzieliśmy już dziesiątki razy. Mimo to, wciąż zdarzają się piłkarze, do których trzeba dostosowywać taktykę zespołu i pozycję na której grają. Na szczęście.

| Ustawienie: | Trener:

| Ustawienie: | Trener:

Poziom meczu: Najlepszy na boisku:

Messi – dwa w jednym

Na początek musimy oddać hołd Lionelowi Messiemu, cudownemu dziecku Barcelony, piłkarzowi, którego kibice zapamiętają na dziesiątki lat. Od przynajmniej siedmiu sezonów to od niego trener zaczyna wymyślanie taktyki, a jeśli Argentyńczyk nie może grać – łapie się za głowę.

Messi jest bowiem nie tylko jednym z najlepszych piłkarzy w historii, ale mając go na boisku, Barcelona ma w praktyce o jednego piłkarza więcej – bo jest on na raz napastnikiem i rozgrywającym. Przez dwanaście lat gry w pierwszej drużynie czasem grał dalej, czasem bliżej bramki, ale zawsze ogrywał ogromną rolę zarówno w rozgrywaniu akcji jak i ich wykańczaniu. Jego kariera w reprezentacji pokazuje, że zapewne nie byłoby to możliwe w żadnym innym klubie. Dlatego lepiej, żeby nigdy nie pokusił się na milionowe oferty – no chyba że gdy skończy trzydzieści pięć lat i wyjedzie na wczasy nad Zatokę Perską.

Napastnicy, którzy rozgrywają, skrzydłowi, którzy strzelają

Podobnych zawodników nie ma na świecie zbyt wielu, bo tradycyjny playmaker dysponuje innymi zaletami niż tradycyjny środkowy napastnik. Przez ostatnie dwa lata kibiców w Liverpoolu i przed telewizorami swoją grą cieszył Roberto Firmino – środkowy napastnik, który nigdy nie strzelał bardzo wielu goli, ale za to pracuje na bramki swoich kolegów i kształtuje grę zespołu w ostatniej tercji przeciwnika. Trzeba przyznać, że Jürgen Klopp dobrał mu idealnych partnerów w osobach Mohameda Salaha i Sadio Mané – znacznie szybszych, zręczniejszych i z niesamowitym instynktem strzeleckim. Obaj są zresztą także nietypowymi graczami, bo kto widział, żeby skrzydłowy zdobywał więcej niż dwadzieścia bramek w sezonie?

Podobną rolę jak Firmino w Liverpoolu, pełni od lat w Realu Madryt Karim Benzema, który przytrzymuje piłkę, rozgrywa, schodzi na skrzydło, by Ronaldo i Bale mogli strzelać bramki. Jest przy tym ostatnio piłkarzem wyjątkowo niedocenianym. Można sobie tylko wyobrazić, jak bardzo będzie musiała się zmienić gra Realu, jeśli Benzemę zastąpimy w składzie na przykład Robertem Lewandowskim. Ile bramek wtedy będzie w stanie strzelić Cristiano?

Zapasowi napastnicy Alli i Nainggolan

Za napastnikami w kilku klubach Europy gra wyjątkowy środkowy pomocnik, który dzięki swojej dynamice, sprytowi i waleczności, jest w stanie zdobyć przynajmniej dziesięć bramek w sezonie. Tottenham na tym etacie ma zaledwie 22-letniego Dele Alliego, który niestety po wspaniałym ostatnim sezonie, w tym prezentuje się gorzej. Młody Anglik doskonale wypełnia luki pojawiające się za plecami Harry’ego Kane’a, momentami tworząc z nim parę w ataku. Kiedy trzeba – walczy o piłkę w środku pola. Z rozgrywaniem jest u niego znacznie gorzej – ale od tego w zespole jest Christian Eriksen.

Jeszcze bardziej energetycznym zawodnikiem jest Radja
Nainggolan
, którego można określić tylko jednym słowem: „destroyer”. Belg jest w stanie zabiegać każdego przeciwnika na śmierć, nie boi się niebezpiecznych wślizgów a poza tym strzela gole – zza pola karnego i bezpośrednio sprzed bramki. W zespole ma wolną rolę, bo za jego plecami jest dwóch znacznie bardziej defensywnych środkowych pomocników. Podobnymi zawodnikami są Blaise Matuidi i Arturo Vidal – obaj niestety od dawna nie będący etatowymi graczami pierwszych jedenastek.

Za duzi na swoje pozycje: Fellaini i Arnautović

Zupełnym wyjątkiem na podobnej pozycji jest Maroune Fellaini, który poza walecznością ma jeszcze jeden atut – wzrost. Taktyka z długim wybiciem przez bramkarza na głowę Fellainiego sprawdzała się w Evertonie, w MU regularnie grzeje ławę i jest obiektem niewybrednych dowcipów. Wobec znacznie słabszych umiejętności rozgrywania Belga, jest skazany albo na rolę rezerwowego, albo gracza, pod którego słabszy zespół ustawia taktykę. Można się spodziewać, że zmieni klub na przykład na Newcastle i będzie tam wybiegał w pierwszym składzie, regularnie strzelając bramki.

Wyjątkiem pod względem wzrostu jest też Marko Arnautović na pozycji skrzydłowego. Jeśli zapytać fana piłki, jak wygląda typowy skrzydłowy, odpowie, że ma metr siedemdziesiąt wzrostu, waży 65 kilo i biega tak szybko, że ledwie można go zauważyć. Tymczasem reprezentant Austrii mierzy 1,93 metra i mimo takiej postury jest błyskotliwym dryblerem. Być może w końcu zostanie na dobre przekwalifikowany na środkowego napastnika, bo wzrost ma odpowiedni. Niestety, problemem jest dla niego głowa – zarówno jeśli chodzi o strzelanie nią bramek jak i częsty brak zaangażowania w grę i wahania formy. Z tego względu Austriak nigdy nie znajdzie się w jedenastce sezonu Premier League – choć wyjątkowym graczem jest na pewno.

Najbardziej wszechstronni pomocnicy

Jako najbardziej wszechstronnych środkowych pomocników można wyróżnić trójkę z Atlético: Koke, Saúl, Gabi. Każdy z nich grał na każdej pozycji w środku pola – co jest bardzo ważną zaletą w klubie mającym bardzo ograniczony skład. Wyjątkami są oczywiście także Kevin de Bruyne i Paul Pogba, najbardziej chyba utalentowani gracze na świecie. Najtrudniejsze podania nie sprawiają im żadnego problemu i zagrywają prostopadłe piłki z prędkością karabinu maszynowego. Pierwszy jest w życiowej formie i prowadzi swój klub do mistrzostwa, drugi – znacznie spuścił z tonu od czasów Juventusu, kiedy był najbardziej efektownym graczem w Europie.

Najbardziej ofensywni obrońcy

Wśród obrońców wielu oryginałów można znaleźć w obecnym składzie Chelsea. Marcos Alonso sprawia ogromne wrażenie tym, jak często gra na równi z napastnikami – takiego bocznego obrońcy nie było chyba od czasów Daniela Alvesa w Barcelonie. Z kolei Cesar Azpiliueta był kiedyś znakomitym bocznym obrońcą, a dziś jest środkowym – mimo wzrostu zaledwie 1,78. Hiszpan dynamizuje trójkę w obronie Antonio Conte, wykorzystując czasami swoje przyspieszenie i celne podanie. Podobną rolę pełni zresztą od czasu do czasu w Arsenalu jego rodak – Nacho Monreal.

Nieco innymi wyjatkami są środkowi obrońcy, którzy dzięki dobremu przeglądowi gry i celnemu podaniu, często kształtują akcje ofensywne swoich zespołów. Takim cofniętym playmakerem jest (a przynajmniej był) Leonardo Bonucci. Świetne długie podania umieją też zagrać Mats Hummels i David Luiz. Kapitanowie Realu i Barcelony do przodu wybierają się najczęściej w innym celu – strzelania bramek. Z tego względu Sergio Ramos i Gerard Piqué wyróżniają się na tle innych środkowych obrońców, pełniąc czasami rolę dodatkowego napastnika – nie tylko przy rzutach rożnych.

Podobne mecze:

    Brak podobnych meczów