Napoli – Fiorentina 4:1

W tym meczu wszystko potoczyło się zgodnie z planem. Napoli potrzebowało punktów, by móc nadal myśleć o przegonieniu Romy, dla Fiorentiny stawką powinna być nadal walka o awans d Ligi Europy, ale toskańscy piłkarze najwyraźniej się tym nie przejęli. Grający w najsilniejszym składzie gospodarze przeważali przez cały mecz i pewnie zwyciężyli.

Wielki udział w wygranej miał Dries Mertens, który strzelił dwie bramki i zaliczył jedną asystę. Po tym meczu ma na koncie już 27 bramek – po pierwsze liczbę jak na Serie A bardzo imponującą, a po drugie to przecież Milik miał być najważniejszym strzelcem Napoli. Po kontuzji Polaka Belg świetnie wywiązał się z roli, w której nie obsadził by go żaden trener poza Sarrim. Pewnie ogromna w tym zasługa całego, najbardziej chyba ofensywnego w Europie zespołu, ale nawet jeśli Mertens nie dojdzie do porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu, będzie miał gdzie grać.

Wracając do meczu na San Paolo: neapolitańczycy od początku mieli piłkę i uż w 8. minucie objęli prowadzenie. Gola stzrelił Coulibaly, dobijając strzał Hamsika po rzucie rożnym. Fiorentina, jeśli już miała piłkę, grała bardzo powoli, próbując dtrzeć pod bramkę Reiny przynajmniej dziesięcioma podaniami. Można to zrozumieć, biorąc pod uwagę to, że z przodu mielitylko Kalinicia. Reszta zespołu cofała się po każdym ataku Napoli. Do przerwy drugiego gola dla gospodarzy strzelił jeszcze Insigne – po pięknym podaniu Mertensa.

W drugiej połowie sytuacja się nie zmieniłą. Nadal nie było wątpliwości, że to Napoli walczy o drugie miejsce w lidze. Po kwadransie gola na 3:0 strzelił Mertens, wykorzystując błąd generalnie pewnego w tym sezonie Tatarusanu. Co prawda chwilę później honorowego gola dla gości strzelił Ilicic po podaniu rezerwowego Tello, ale po czterech kolejnych minutach było już 4:1. Mertens strzelił z bliska po wymianie podań z Hamsikiem. Ta akcja pokazała główne atuty Napoli jako zespołu: czwórkę nieprzewidywalnych, świetnych technicznie, szybkich i zgranych niskich piłkarzy z przodu. Mimo że w tym meczu Insigne i Callejon nie błyszczeli, to zespół bez problemu podchodził z piłką w okolice pola karnego Fiorentiny.

Generalnie nawet trzecie (już pewne) miejsce będzie dla kibiców Napoli dobrym wynikiem, ale na pewno będą sporo myśleli o tym, co zespół mógłby osiągnąc, gdyby za świetnym atakiem szła także pewna obrona. Zespół Sarriego nastrzelał najwięcej bramek w sezonie, ma na tę chwilę najlepszy bilans, ale stracił mnóstwo punktów po błędach obrońców lub po prostu przez priorytetyzowanie ataków kosztem obrony. Ten brak równowagi był przez ostatnie sezony znakiem charakterystycznym SSC, ale jeśli tak nadal będzie, nie mają co myśleć o mistrzostwie -w domysle mając za rywala najpewniejszą na świecie drużynę Juventusu.

Podobne mecze: