Roma – Napoli 1:2

Napoli zasłużenie wygrało, choć Roma w końcówce zmarnowała przynajmiej trzy świetne okazje. Przez większą część meczu gospodarze jedak biegali i myśleli wolniej i dawali pomocnikom Napoli zbyt wiele wolnego miejsca. Mertens strzelił 17. i 18. gola w sezonie i jeszcze raz potwierdził, że nawet w Serie A środkowy napastnik nie musi być wysoki.

Napoli zaczęło lepiej i przez większą część pierwszej połowy sprawiało Romie bardzo dużo kłopotów w środku pola, gdzie Hamšík, Jorginho i Rog stale zmieniali pozycje i próbowali proostopadłych podań do trzech graczy z przodu. To przyniosło efekt w 26. minucie, kiedy po własnie takim Hamšíka Mertens wyszedł na wolne pole i wspaniale to wykorzystał.

Roma miała swoją okazję po błędzie Koulibaliego (przez którego ostatnio Napoli przegrało z Juventusem), ale środkowy obrońca potem się pozbierał i stanowił już pewny punkt drużyny. Piłkarze Spalettiego grali zbyt wolno i przewidywalnie, przede wszystkim środkiem pola, gdzie wyjątkowo nie w formie był Nainggolan. Grający z boku El Shaarawy i Perotti byli zupełnie niewidoczni. Nie umknęło to trenerowi, który tuż po przerwie posłał ich obu do szatni.

W drugiej połowie Napoli szybko strzeliło drugą bramkę – znów zrobił to Mertens. Z każdą minutą coraz więcej okazji mieli piłkarze Romy, ale albo nie trafiali w bramkę, albo świetnie bronił Reina. Szczęsny też miał okazję do popisu – wygrywając w 84. minucie pojedynek z pokazującym się w całym meczu z dobrej strony Rogiem. Dopiero w samej końcówce gola na 1:2 strzelił Strootman, który zaliczył przyzwoity mecz.

W końcówce goście nadal musieli się bronić, choć myślami byli już chyba w Neapolu, gdzie we wtorek zagrają rewanż z Realem (po przegranej 1:3). Gdyby Roma była tego dnia w formie, wygrałaby bez wielkiego wysiłku, ale mimo że to przeciwnicy grali w tygodniu pucharowy mecz z Juventusem, to stołeczny zespół wyglądał na bardziej zmęczony.

Podobne mecze: