Niemcy – Argentyna 1:0

Niemcy wygrali zasłużenie cały turniej, choć konkretnie w tym meczu nie byli wiele lepsi od Argentyny i ratowała ich nieskuteczność rywali lub świetne interwencje nieoczekiwanego bohatera – Boatenga. Mecz był wart finału MŚ, mimo że padła tylko jedna bramka – w dogrywce, piękna i strzelona przez rezerwowego. To zwieńczenie dziesięcioletniej pracy z reprezentacją Joachima Loewa i nagroda dla wielu graczy ze wspaniałego niemieckiego pokolenia.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem doszło do dużej niespodzianki. Khedira, jeden z najlepszych niemieckich graczy na tym turnieju, doznał kontuzji łydki i w wyjściowym składzie zastąpił go 23-letni Kramer, który w Brazylii jeszcze nie grał od początku. Poza tą zmianą, obie jedenastki były zgodne z oczekiwaniami.

Już po kilkunastu minutach było widać, że Niemcy konsekwentnie chcą kontrolować i prowadzić grę, a Argentyńczycy – blokować środek pola i kontrować skrzydłami. Niewiele brakowało, by plan trenera Sabelli idealnie się sprawdził, bo rozgrywanie nie szło Schweinsteigerowi ani Kramerowi, który po brutalnym faulu Garaya musiał zejść z boiska ze wstrząsem mózgu. Zawodził też Kroos, na którego podania przede wszystkim liczyli Klose i Müller. Rozgrywający Bayernu w 21. minucie podał do Higuaína, który w idealnej sytuacji powinien był strzelić na 1:0 – ale nie trafił w bramkę.

Po wejściu Schürrle za Kramera Kroos został przez trenera cofnięty, a za Klosem grał Özil. Rezerwowy z Chelsea miał świetne wejście na boisko – do końca pierwszej połowy dwukrotnie miał świetne okazje strzeleckie, za każdym razem swój zespół ratował Romero. Argentyński bramkarz miał dodatkowo szczęście w 47. minucie, kiedy po rogu Hoewedes główkował i trafił w słupek. Chwilę wcześniej idealną sytuację zmarnował Messi, po prostopadłym podaniu bardzo aktywnego Lavezziego.

Po przerwie Niemcy grali wolniej i jakby zapomnieli, co mają robić na boisku. W konsekwencji Messi znów był sam na sam z Neuerem i znów przegrał. Wszyscy pomocnicy drużyny Löwa coraz częściej tracili piłki. Na szczęście dla nich w świetnej formie był Boateng, który idealnie “wyczyścił” trzy bardzo niebezpieczne sytuacje. Argentyńczykom nie spieszyło się do ataku, na co wpływ miała szybka i nieudana zmiana Lavezziego na Agüero. Mimo braku pomysłów na rozegranie akcji, Niemcy mieli dwa razy więcej celnych podań i stworzyli sobie (po bezpośrednich podaniach) dwie sytuacje. zarówno Özil jak i Schürrle źle przyjmowali piłkę będąc już za linią argentyńskiej obrony. Drużynie Sabelli brakowało wsparcia bocznych obrońców w ataku i jednego bardziej ofensywnego pomocnika na środku pola.

Po 90 minutach nadal było 0:0 i po raz kolejny w finale mistrzostw świata była potrzebna dogrywka. Lepiej zaczęli ją Niemcy, bo po zaledwie 60 sekundach znów bramkę mógł strzelić Schörrle. I znów trafił w Romero, po dobrym podaniu Götzego, który wszedł na boisko za Klosego tuż przed końcem drugiej połowy regulaminowego czasu. Przez kolejne 20 minut na pod bramkami nie działo się wiele ciekawego – oba zespoły myślały przede wszystkim o utrzymaniu remisu. Argentyńczycy celowo faulowali Schweinsteigera, który kilkakrotnie leżał na trawie, krwawiąc.

W 113. minucie zdecydowała akcja dwóch rezerwowych: Schürrle z lewej strony pięknie podał górą do Götzego, a ten przyjął piłkę na pierś i strzelił przepiękną bramkę z woleja w długi róg.

Podobne mecze: