Atlético – Barcelona 1:2

Po tym meczu już nikt nie będzie miał wątpliwości co do klasy Atlético. Do remisu z Barceloną zespołowi Simeone brakło szczęścia i więcej przytomności przy jednym rzucie wolnym w końcówce. Poza tym byli równym rywalem i jeśli argentyński trener utrzyma taki poziom zaangażowania piłkarzy do końca ligi, mogą skończyć na czwartym miejscu.

Przez całą pierwszą połowę Atlético się broniło, wszystkimi zawodnikami. Na swoją połowę wracali nawet Adrian i Falcao, podczas gdy pomocnicy i obrońcy w dwóch liniach wytrwale przesuwali się za piłką. I dawało to efekty – Barcelona grała wolno często gubiła piłkę. Do kontry wybiegało 4-5 graczy gospodarzy, którzy starali się na polu karnym jak najszybciej dostarczyć piłkę Falcao. Przed nim rozgrywał i przytrzymywał piłkę Adrián.

Po 25 minutach Barcelona była w posiadaniu piłki przez 82 procent czasu, ale niezbyt blisko gola. Jednak dopięła swego już w 36. minucie – na środku kilkoma dryblingami utrzymał się przy piłce Messi, zagrał na lewo do niepilnowanego Fàbregasa, który wzdłuż bramki podał do Alvesa. Po stracie gola Atlético trzymało się swojej taktyki i miało kolejne okazje bramkowe – przy których dobrze spisywał się Valdes. Tuż przed przerwą czerwoną kartkę za szalony wślizg powinien był dostać Fàbregas, dostał tylko żółtą.

Druga połowa zaczęła się od gola Falcao, strzelonego po rzucie rożnym i braku interwencji obrony i bramkarza Barcelony. Kolumbijskiego napastnika ni upilnował Fàbregas. Po wyrównaniu Atlético grało znacznie odważniej niż przed przerwą – z przodu na podania czekało aż czterech graczy i nie wszystkie akcje były grane szybkimi i długimi podaniami. Przy piłce dobrze utrzymywali się wszyscy pomocnicy. Koke pokazywał się jako wszechstronny i świetnie wyszkolony piłkarz – i powinien już na stałe grać w pierwszym składzie.

W 68. minucie Falcao przegrał pojedynek z Valdesem – kataloński bramkarz nie dał się przelobować. W końcówce meczu ratował swoją drużynę jeszcze dwa razy, po strzałach Juanfrana i Gabiego, ale wcześniej na 2:1 strzelił Messi. Argentyńczyk wykorzystał to, że Courtois ustawiał mur, podczas gdy sędzia pozwolił grać. Strzelił nie od obrony w długi róg, dając Barcelonie zwycięstwo – od którego bardziej sprawiedliwy byłby remis. Tym bardziej, że z boiska powinien był wylecieć jeszcze jeden gracz obrońców tytułu – Alves.

Podobne mecze: