Arsenal – Manchester United 1:0

Ten mecz ligowy długo układał się według scenariusza spotkań Arsenalu z MU, który zna każdy fan Premier League. Arsenal zaczął z wielkim animuszem i bardzo długo przetrzymywał piłkę, zbliżał się z nią do pola karnego, ale nie potrafił oddać niebezpiecznego strzału. Po pierwszej połowie było 0:0 i na początku drugiej należało się spodziewać gola dla gości…

Tym razem było jednak inaczej. Stracie gola zapobiegł kilka razy pewny między słupkami Szczęsny, jeden raz – Sagna, jeden raz – sędzia, który nie odgwizdał karnego po faulu Clichy’ego na Owenie. Wcześniej jednak nie przyznał karnego Arsenalowi po ręce Vidicia, więc przynajmniej mylił się sprawiedliwie.

Gola strzelił za to Arsenal już w 56. minucie. Ramsey z piętnastu metrów strzelił w długi róg, z pierwszej piłki, po ładnym wejściu prawą stroną Van Persiego. Holender przez cały mecz napędzał akcje swojego zespołu. Był jedynym napastnikiem, ale raz schodził na lewą, raz na prawą stronę, a gdy był potrzebny w środku – czekał tam na podania. Obrońcy MU przegrali z nim wiele pojedynków i zasłużył na nagrodę dla najlepszego gracza meczu.

Po bramce na 1:0 mecz stał się bardziej wyrównany i znów można się było spodziewać fatalnych błędów w obronie londyńczyków, tym bardziej że kontuzji doznał Djourou i zastąpił go Squilacci. Poza tym gospodarze często gubili piłkę przy wyprowadzaniu jej z własnej połowy. Zespół Fergusona nie potrafił tego dnia wykorzystać tych błędów. Być może jego zawodnicy byli już myślami przy środowym półfinale LM z Schalke. Wejście Valencii, Berbatowa i Owena nie poprawiło ich gry. Sytuacje bramkowe po kontrach marnowali i sami na własnej połowie czasami tracili piłkę.

Za to Arsenal pokazał po zdobyciu bramki bardzo solidarną grę w obronie. Nie był to może popis ustawiania się do akcji przeciwnika, ale piłkę odbierali gościom wszyscy, także Arszawin, Van Persie, Walcott. Zdobyli trzy punkty, które być może przesądzą o ich wicemistrzostwie, ale tytułu raczej nie dadzą. Właśnie dlatego MU mógł sobie pozwolić na tę porażkę – bo w przekroju całego sezonu był lepszy.

Podobne mecze: