Athletic – Valencia 1:2

Po pierwszej połowie trudno było się spodziewać tego, że goście wygrają mecz na San Mames. Valencia pokazała jednak konsekwencję, której może się uczyć od niej na przykład Real. Zespół Emery’ego odwrócił losy kolejnego w tym sezonie spotkania i umocnił się na trzecim miejscu. Athletic nie zdołał wykorzystać swojej przewagi i wrócił na szóste.

Gospodarze od początku atakowali w taki sam sposób – podając prostopadłe piłki na skrzydła, gdzie zadaniem napastników było zgrać je do środka. Toquero i Llorente schodzili na boki bardzo często, a środkowi obrońcy Valencii nie mogli sobie z tym poradzić. Wynikiem tego była bramka z 14. minuty, którą strzelił Llorente po podaniu swojego partnera z ataku. Wcześniej prostopadłe podanie zagrał Gurpegui. W tej sytuacji obrona gości zagrała fatalnie.

Przez całą pierwszą połowę Athletic przeważał. Akcje bokami przeprowadzali także boczni obrońcy, przede wszystkim De Marcos, który bardzo dobrze radził sobie w linii obronnej. W ataku Toquero przyćmił Llorente, a dodatkowo bardzo efektywnie wspierał swoich kolegów w obronie. Valencia też grała dużo prostopadłych piłek, w ofensywie byli aktywni Mathieu i Bruno, natomiast Hernandez i Joaquin najczęściej byli ustawieni blisko środka boiska. Problemem zespołu gości były decyzje – nawet jeśli zagrali kilka podań z pierwszej piłki i mieli obronę Basków “ustawioną” pod ostatnie podanie – nie potrafili tego wykorzystać.

Od początku drugiej połowy Valencia osiągnęła przewagę, ale nadal jej akcje kończyły się interwencjami obrońców gospodarzy, stłoczonych na polu karnym. Athletic czekał na kontrę i po jednej z nich, w 64. minucie, Llorente idealnie zszedł do środka z piłką i strzelił w długi róg – ale trafił w słupek. Emery dokonał zdecydowanie ofensywnych zmian – na boisko weszli: Jonas, Jordi Alba i Tino Costa.

Pierwszy gol dla gości padł w 71. minucie, po akcji prawą stroną: Bruno, Soldado i centrze Joaquína. Na środku baskijscy obrońcy nie upilnowali Maty, który spokojnie kopnął piłkę do siatki. Costa w ciągu zaledwie czterech minut po wejściu oddał dwa bardzo mocne strzały, a drugi z nich dał Valencii bramkę. Iraizoz nie zdołał sparować piłki na bok, odbił ją przed siebie, a tam akcję wykończył Jonas, strzelając pierwszego gola dla nowego klubu. Zespół Emery’ego do końca bronił się rozsądnie i nie dał gospodarzom szans na bramkę.

Podobne mecze: