Werder – Hanower 1:1

Werder traci po raz kolejny punkty w meczu z rywalem grającym do bólu prostą piłkę. Kryzys widać nie tylko w braku rezerwowych, którzy są w stanie cokolwiek zmienić, ale także w tym, że przewaga na boisku nie przekłada się na bramki. Nic nie wskazuje na to, by forma i wyniki zespołu Thomasa Schaafa miały się polepszyć do końca sezonu.

Oba zespoły wyszły na boisko nastawione na szybkie ataki. Schaaf posłał do gry dwóch środkowych napastników: Pizarro i Arnautovicia – kosztem trzeciego środkowego pomocnika. Przejęcie piłki w środku pola kończyło się w pierwszej połowie zwykle długim podaniem do jednego z nich. Takie akcje nie przynosiły wiele pożytku, bo obrońcy H96 grali czujnie i dobrze ustawiali się do spalonych.

Pierwsza poważna sytuacja pod bramką Mielitza przyniosła gościom bramkę. Po podaniu z prawej Silvestre pozwolił Ya Konanowi spokojnie przyjąć piłkę, zaś Mertesacker nie przeszkadzał mu w oddaniu strzału z 8 metrów. Werder po stracie bramki przeważał, ale za mało wykorzystywał środek pola. Strzały napastników i pomocników gospodarzy były słabe lub niecelne. Hannover cały czas czekał na okazje do kontr.

Zaraz po przerwie bremeńczykom udało się wyrównać. Bramkę strzelił Mertesacker, po centrze z wolnego i nieudanym wyjściu z bramki Zielera. Chwilę później dobrą sytuację do strzału miał grający na lewym skrzydle Hunt, ale uderzył fatalnie. Werder rozkręcił się i momentami grał nawet ładnie – z szybkimi podaniami w środku pola i dokładnymi podaniami. Przewaga gospodarzy trwała tylko 15 minut. Potem znów zaczęli podawać niecelnie a w końcówce – zupełnie opadli z sił.

Pomóc graczom Schaafa powinna była druga żółta kartka dla Ya Konana – ale sędzie nie dał jej za celowe zagranie ręką w polu karnym przeciwnika. Na boisko wszedł za kontuzjowanego Pizarro Avdic – ale nie wniósł do gry niczego. Zbyt rzadko piłkę dostawał Marin, Bargfrede praktycznie nie angażował się w ataki. Na boisko w zespole z Bremy weszli jeszcze Trinks i Kroos – ale tylko zmniejszyli jego potencjał.

W końcówce to goście z Dolnej Saksonii mieli kilka okazji bramkowych, a Werder musiał ratować solidny Mielitz. Rozczarowani kibice na Weserstadion mogli po końcowym gwizdku tylko buczeć i zastanawiać się, kto ewentualnie może zastąpić Schaafa – w roli strażaka.

Podobne mecze: