Villarreal – Sevilla 1:0

To był miód na serca wszystkich kibiców prowincjonalnego, ale wielkiego zespołu z Castello. Villarreal wygrał tylko 1:0, i to dzięki odgwizdaniu spalonego, którego nie było, ale pokazał piękną grę i duże możliwości w ofensywie. Sevilla zaczęła grać dopiero po przerwie i nadal nie daje swoim kibicom nadziei na coś więcej niż 5. miejsce na zakończenie sezonu.

W rolach głównych wystąpili “bliźniacy” w ataku gospodarzy: Nilmar i Rossi. Obaj szybcy, świetnie podający i świetnie wychodzący do piłek ze środka pola. Podań dostarczali im przede wszystkim Cani i Cazorla, którzy pod nieobecność Borji Valero bardzo często rozgrywali w środku pola – nie na skrzydłach. Tym samym zespół Garrido wraca do dobrego stylu Pellegriniego, który przecież większość piłkarzy w składzie dobrze jeszcze pamięta.

Odnosi się to szczególnie do Bruno i Senny na środku pomocy, którzy świetnie rozbijali akcje przeciwników z Andaluzji i wprowadzali akcje ofensywne w niebezpieczne dla gości stadium. Villarreal potrafi szybko wymieniać krótkie podania w środku pola, by nagle przerzucić piłkę do wybiegającego Nilmara lub Rossiego. Obaj fałszywi skrzydłowi zresztą także mogą wychodzić do przodu – wtedy napastnicy czekają na podania w polu karnym.

Do weteranów takich jak Capdevila, Senna i Diego Lopez, dołączają coraz szybciej młodzi piłkarze, którzy wywalczyli dla rezerw Villarrealu awans do drugiej ligi, jeszcze pod wodzą Garrido. Tu obecny trener pierwszego zespołu ma duży komfort pracy, znając ich potencjał i umiejętności. W meczu z Sevillą poprawnie radzili sobie (przez 80 minut) Musacchio i Catala. Na więcej szans czekają Matilla, Altidore, Marquitos i muszą o nie walczyć – większa część pierwszego składu ma przed sobą jeszcze kilka lat gry na wysokim poziomie.

Sevilla mogła po pierwszej połowie cieszyć się z zaledwie jednej straconej (po prostopadłym podaniu Rossiego i pewnej egzekucji Nilmara) bramce. Po przerwie było już lepiej, ale nadal słabo w ofensywie funkcjonował środek pola, złożony z aż trzech piłkarzy. Kanoute starał się ich wspomagać, ale nie mógł być jednocześnie rozgrywającym i napastnikiem. Chyba jedyną rozsądną alternatywą dla trenera Manzano zostaje gra sprawdzonym od wielu lat na Sanchez Pijzjuan 4-4-2, szczególnie mając do dyspozycji Negredo, Kanoute i Luisa Fabiano. Teraz zespołowi bardzo brakuje tego ostatniego oraz Jesusa Navasa i Renato.

Podobne mecze: