Roma – Inter 2:1

Dobra gra, ale też bardzo dużo szczęścia pod własną bramką, dały Romie wygraną z obrońcami tytułu. Zespół Ranieriego zbliżył się do Interu w tabeli na jeden punkt i jeśli lombardczycy nie zaangażują się w Serie A tak jak w Lidze Mistrzów, mogą stracić tytuł na korzyść sobotnich rywali lub Milanu. W meczu z Romą drużyna Mourinho zagrała nieźle, ale to nie wystarczyło nawet do remisu.

W pierwszej połowie od początku przeważali gospodarze, którzy byli częściej przy piłce i szybko rozbijali akcje Interu już w środku pola. Bardzo dobrze akcjami swojego zespołu dyrygował Pizarro, świetnie dryblował Vučinić, wyróżniali się także wszyscy obrońcy, przede wszystkim Cassetti. Menez był aktywny, ale jego akcje przynosiły Romie niewiele korzyści.

Bramka dla Romy padła po kwadransie i była efektem fatalnego błędu Júlio Césara, który zamiast złapać, odbił przed siebie piłkę po strzale głową Burdisso. De Rossi dobił ją bez problemów z bliska, a bramkarz Interu mógł mieć pretensje tylko do siebie. Było widać, że wszyscy gracze gości są bardzo zdenerwowani, bo co chwilę kłócili się z sędzią, nawet po oczywistych faulach z własnej strony. Efektem były kolejne żółte kartki – a gospodarze dopiero pod koniec pierwszej połowy spuścili z tonu.

Wyjątkowo ciekawe było to, że piłkarze z Rzymu wygrywali niemal wszystkie pojedynki – zarówno w obronie, jak i ataku. Bardzo blisko gola Inter był dopiero w 42. minucie, gdy po centrze z rzutu rożnego Burdisso nie upilnował Samuela, a ten drugi po główce trafił w poprzeczkę.

W drugiej połowie Roma wyraźnie przestawiła się na grę z kontry – z tym że szybkie ataki gospodarzy były wirtualne. Przy piłce utrzymywał się Inter, którego grę ofensywną organizowali przede wszystkim Sneijder i Cambiasso. W 49. minucie, po pięknym strzale Milito z półobrotu, piłka trafiła w poprzeczkę. Ataki Interu nadal niewiele razy stwarzały duże niebezpieczeństwo dla Julio Sergio, ale w 66. minucie Milito strzelił na 1:1. Gola wypracował Sneijder, który najpierw strzelał z 15 metrów, a gdy piłka odbiła się od obrońcy Interu, zbiegł na prawo i dośrodkował. Tym razem Juan i Burdisso porządnie się zagapili.

Po stracie gola w ekipie Ranieriego nie było widać zwiększonej motywacji do ataków. Przeważał Inter, ale bramkę zdobyła Roma – po zupełnie nieudanym strzale Taddeiego piłka spadła mu pod nogi, a mistrz świata z 2006 ładnie strzelił w długi róg, tuż przy słupku. Po kolejnej kontrze mogło być 3:1, ale Vucinic zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. Na boisku byli już Pandew i Quaresma, ale nie zdziałali zbyt wiele. Roma znów dobrze się broniła, nawet bez kontuzjowanego De Rossiego. Mecz zamknęła kolejna pechowa sytuacja Milito – po jego strzale z 10 metrów znów był słupek!

Podobne mecze: